W sobotę 20 siepnia w miejscowości Bezwola Górne (województwo lubelskie) około godz. 17:30 doszło do tragicznego wypadku. 17-letnia mieszkanka gminy Wohyń wybrała się na przejażdżkę. Prowadziła swój motocykl - yamahę YZF-125. Według ustaleń śledczych, nastolatka jechała prostym odcinkiem drogi, gdy nagle straciła panowanie nad kierownicą. Zjechała z jezdni na prawe podobcze do rowu i wjechała w rosnące tam drzewo. Policjanci z Radzynia Podlaskiego przekazali, że dziewczynę reanimowano. Niestety nie udało się jej uratować i 17-latka zginęła na miejscu.
Śledztwo trwa
Policja pod nadzorem prokuratora będzie teraz badać okoliczności sprawy. "Dziennik Wschodni" ustalił, że zmarła miała uprawnienia do prowadzenia motocykli o mniejszej pojemności silnika od zaledwie kilku miesięcy.
Nie ma więc mowy o doświadczeniu czy tzw. wyjeżdżeniu, które wpłynęłyby na technikę jazdy - powiedział dziennikarzom "Dziennika Wchodniego" Piotr Mucha, rzecznik prasowy policji w Radzyniu Podlaskim.
Policjant apelował również o zachowanie bezpieczeństwa na drodze.
Pamiętajmy! Motocykliści to niechronieni uczestnicy ruchu drogowego. Nie chronią ich pasy bezpieczeństwa ani karoseria pojazdu. Ich bezpieczeństwo na drodze zależy w dużej mierze od rozsądku, rozwagi, wyobraźni oraz dostosowania techniki jazdy do prędkości i warunków panujących na drodze - przekazał.