Białoruscy celnicy zmusili Red Hot Chili Peppers, by udawali Metallikę

Co stało się na białoruskim lotnisku? Przeczytajcie relację basisty Red Hot Chili Peppers.

RMF Rock
Włącz już teraz!

Na białoruskim lotnisku doszło do zabawnej pomyłki. Członkowie grupy Red Hot Chili Peppers zostali zatrzymani przez celników i poproszeni o autografy... Na zdjęciach zespołu Metallica. Jak zareagowali muzycy?

"Zostaliśmy zaprowadzeni do biura celników na białoruskim lotnisku. Zostaliśmy poproszeni o podpisanie kilku płyt i zdjęć Metalliki. Próbowaliśmy wyjaśnić, że Metallica to nie my, ale i tak byli uparci i prosili o autografy. Mieli nad nami przewagę. Cóż, z Metallicą zagrałem kiedyś "Fight Fire". Kocham ten zespół, ale nie jestem Robertem Trujillo" - to komentarz do zdjęcia, które Flea, basista grupy Red Hot Chili Peppers zamieścił na swoim Instagramie. 

Jak się okazuje, to nie jest żart, a prawdziwa sytuacja, która miała miejsce na białoruskim lotnisku. Muzycy są obecnie w trasie koncertowej. Białoruś była miejscem przesiadki w podrózy z Moskwy do Szkocji, gdzie mieli zagrać kolejny koncert.

Zobacz także