Bucza nie jest jedynym ukraińskim miastem, które spotkało się z wyjątkowym rosyjskim okrucieństwem. Kilka dni temu minister spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytro Kułeba, stwierdził, że miejscowość ta „to dopiero wierzchołek góry lodowej”. Według wstępnych informacji sytuacja może być jeszcze gorsza w innych wyzwolonych miastach, w tym w podkijowskiej Borodziance.
To właśnie tam od kilku dni trwa akcja służb ratowniczych. Podczas niej spod gruzów jednego z budynków ratownicy wydobyli rannego kota. W środę doradca szefa ukraińskiego MSW, Anton Herashchenko, napisał na Twitterze: „Ten kot z Borodzianki ledwo przeżył: został wyciągnięty spod zniszczonych betonowych bloków. Mamy nadzieję, że jego opiekunowie też przeżyli”. Fotografia zdobyła duże zainteresowanie internautów, a sam zwierzak ochrzczony został po prostu „kotem z Borodzianki”. Okazało się jednak, że politycy zadbali o dalszy los czworonoga, a ukraińskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych stało się jego nowym domem!
Pamiętacie ocalałego kota z Borodzianki? Ta historia ma swój szczęśliwy dalszy ciąg. Teraz kot mieszka w resorcie spraw wewnętrznych. Jest nakarmiony, wykąpany i kochany. Oczywiście będzie brał udział we wszystkich ważnych spotkaniach.
Drugi koci szczęśliwiec na ratunek czekał od dwóch tygodni
Drugi ukraiński kot został wydobyty spod gruzów wielopiętrowego budynku w Charkowie. Spędził tam aż dwa tygodnie! Ratownicy zauważyli go schowanego za kanapą na 3. piętrze bloku. Według relacji czworonóg był bardzo przestraszony i brudny. Na szczęście zwierzę jest już nakarmione i aktualnie czeka na swoich właścicieli. Nagranie z akcji udostępniła na Twitterze telewizja NEXTA: