Dlaczego wiele osób unika czarnych kotów?
Czarny kot przebiega Ci drogę? Co robisz? Przyniesie Ci to pecha? A może nawet nie zwracasz na to uwagi? Wiele osób w tym momencie wybiera inną trasę albo czeka, aż ktoś inny "pechową" linię wyznaczoną zwierzaka. Skąd wzięło się przekonanie, że koty w tym kolorze zwiastują nieszczęście? Z czym związany jest ten przesąd?
Czarny kot przynosi pecha? Skąd ten przesąd?
Czarny kot nie ma dobrej opinii przede wszystkim w Europie. Przekonanie o jego pechowości najsilniejsze jest wśród obywateli w Niemczech, Hiszpanii, Polsce czy Litwie.
Wszystko przez jego powiązania... z magią i demonami. Te sprytne zwierzęta uważano za ludzkie wcielenia wiedźm. Na szczęście dziś nikt już nie pali tych biednych na stosie wraz z czarownicami. Według wierzeń sprzed kilku wieków istniało przekonanie, że jeśli czarny kot idzie w kierunku człowieka, to dobry znak. Jeśli zaś przebiega drogę, to zapowiada nieszczęścia i niepowodzenia. Wówczas uważano go za wysłannika diabła, który chce przeciąć nić życia lub zerwać więź człowieka z Bogiem. "Antidotum" na przejście czarnego kota miało być splunięcie przez lewe ramię lub zmiana drogi.
Co ciekawe, w Anglii istnieje przesąd, że to przebiegnięcie białego kociaka przynosi pecha, a na Podkarpaciu dawniej funkcjonowano przekonanie, że śnieżnobiałe koty to zbłąkane dusze zmarłych.
Czarny kot nie tylko kojarzony z nieszczęściem?
Na szczęście czarne kociaki mają również swoich fanów. Bowiem w niektórych częściach świata nie przynoszą pecha, a szczęście - np. w Egipcie. Starożytni Egipcjanie wielbili koty, uważali, że są nieśmiertelne i są symbolem bogactwa i powodzenia. Natomiast w Irlandii istnieje przekonanie, że za zabicie kota to grozi nam 17 pechowych lat. Niemcy uważają, że spotkanie kota (szczególnie czarnego) w pierwszy dzień nowego roku to dobry znak. We Włoszech istnieje przesąd mówiący o tym, że kichnięcie kota przynosi szczęście i to dobra wróżba.
A Wy wierzycie w to, że czarny kot przebiegający przez naszą drogę przynosi pecha?