13 lutego odbył się już 56. finał rozgrywek futbolu amerykańskiego, który uważany jest za najważniejsze sportowe wydarzenie w Stanach Zjednoczonych. Jednak Super Bowl to nie tylko sport, ponieważ finał ligi NFL ma wiele swoich tradycji. Jedną z nich jest przygotowywany specjalnie na tę okazję blok reklamowy, zazwyczaj utrzymujący się w sportowo-humorystycznym wydźwięku. Lecz najwięcej emocji tym razem wzbudził Halftime show, czyli ok. 14-minutowy koncert w przerwie meczu.
Gospodarzem sportowego wydarzenia był SoFi Stadium w Inglewood, które z kolei znajduje się blisko miasta Compton, będącym miejscem urodzenia wielu cenionych amerykańskich raperów. Nic więc dziwnego, że wszyscy występujący artyści podczas tegorocznej przerwy muzycznej wywodzili się z gatunków rap, hip-hop i R&B. Jednak ogromną niespodzianką dla widzów było gościnne pojawienie się 50 Centa, którego występ nie został wcześniej zapowiedziany przez organizatorów.
Śpiewający do góry nogami 50 Cent i klęczący Eminem hitem internetu
Tegoroczny Halftime show otworzył Dr. Dre, do którego zaraz potem dołączył Snoop Dogg. Artyści wspólnie wykonali utwory „The Next Episode” oraz „California Love”. Ten drugi był hołdem dla 2Paca – legendarnego rapera, który zginął w strzelaninie w Las Vegas w 1996 roku. Jednak jeszcze więcej emocji wzbudził kolejny performance. Zaraz po raperach na scenie pojawił się bowiem 50 Cent, wykonujący swój hit z 2003 roku „In Da Club”. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby początek utworu nie został wykonany… do góry nogami. Internauci od razu podchwycili ten motyw, publikując w mediach społecznościowych nawiązujące do występu rapera memy.
Następnie na scenę weszła Mary J. Blige, aby wykonać swoje hity „Family Affair” i „No More Drama”. Jej biały, błyszczący strój niewątpliwie wyróżniał się na tle innych wykonawców. Zaraz po niej show przejął Kendrick Lamar prezentując swoje utwory „M.A.A.D City” oraz „Alright”. Potem kolej przyszła na Eminema, który wykonał „Forgot About Dre", a następnie pierwszy w historii hip-hopowy utwór nagrodzony Oscarem „Lose Yourself”.
Pod koniec show przy fortepianie zasiadł Dr. Dre, grając fragment „I Ain't Mad At Cha”, który był kolejnym uczczeniem pamięci 2Paca. Wtedy Eminem wykonał gest, który z pewnością nie zadowolił organizatorów Super Bowl. Raper ukląkł na jedno kolano, nawiązując tym samym do gestu Colina Kaepenicka, który kilka lat temu właśnie w ten sposób wyraził sprzeciw brutalności i nierówności rasowej amerykańskiej policji. Eminem miał być wcześniej poproszony o powstrzymanie się przed wykonaniem tego ruchu, jednak ostatecznie jego zachowanie spotkało się z pozytywnym odbiorem publiczności.