Dla roli wszystko
Do kin właśnie trafił film „Bo we mnie jest seks”, który opowiada o życiu Kaliny Jędrusik. Aktorka i piosenkarka w czasach PRL-u dorobiła się opinii skandalistki i seksbomb. Maria Dębska, która wcieliła się w jej rolę, zagościła u Kuby Wojewódzkiego.
Prowadzący był żywo zainteresowany nie tylko samym filmem, który bardzo mu się spodobał, ale również samą aktorką. Wojewódzki wypytywał Dębską o to, co często muszą robić aktorzy, by przygotować się do roli. Wyszło, że aktorzy w dalszym ciągu praktykują taktykę „wcieleniową”, gdy przygotowują się do danego filmu. Aktorka wyznała, że żeby przygotować się do pewnej roli, chodziła na spotkania AA.
Mówiłam im, że jestem aktorką i będę grała alkoholiczkę, a oni tak: „Nooo dobra, każdy jest aktorem” – wyznała
Odtwórczyni roli Kaliny Jędrusik zdradziła, że żeby móc dobrze oddać kreację PRL-owskiej piosenkarki musiała przytyć aż 10 kilo. W trakcie rozmowy widzowie dowiedzieli się, że aktorka dwa miesiące przed zdjęciami nadal nie posiadała potrzebnej wagi. Dębska chciała przybrać masę w zdrowy sposób, jednak czas na to nie pozwalał. Aktorka wyznała, że praktycznie każdego wieczoru wstępowała do pizzerii koło swojego domu, brała jedną na wynos i spożywała ją z butelką wina, by szybciej osiągnąć pożądany efekt.
Kuba Wojewódzki wyznał, że podczas seansu „Bo we mnie jest seks” zauważył, iż aktorka bardzo naturalnie i swobodnie podchodzi do scen rozbieranych. Powiedział jej wprost, że widać jej brak kłopotu z nagością w filmie.
Nie mam problemu, jeśli jest potrzebna, a ja czułam tutaj, że jest potrzebna – stwierdziła Dębska
Aktorka dodała również, że było to również spowodowane charakterem jej postaci. Kalina Jędrusik słynęła z tego, że czuła się bardzo komfortowo w swoim ciele i nie miała problemu z odkrywaniem swojego ciała. Dębska zdradziła również, że sama zaproponowała, by jedna ze scen była rozbierana, choć oryginalnie taka być nie miała.
Nie zabrakło również pytania o zdolności aktorskie kolegów z planu. Kubę Wojewódzkiego bardzo interesowało, jak całuję Krzysztof Zalewski-Brejdygant, który wcielił się w rolę Lucka.
Bardzo dobrze, polecam – odpowiedziała nonszalancko
Prowadzący cały czas zachwalał film. Podkreślał, że to jedna z najlepszych ról Marii Dębskiej. Wrażenie wywarł na nim również fakt, że w filmie opowiadającym o życiu w latach 60 można dopatrzyć się postaci, które w pewnym stopniu odzwierciedlają współczesnych panów na wysokich stanowiskach.
Film wszedł do kin 19 listopada i na razie zbiera rozbieżne opinie. A co wy co o nim sądzicie?