Stworzyli zegar za 3,5 mln złotych, który... nie pokazuje godziny. Jak on działa?

Choć zegarek powinien pokazywać godzinę, to w przypadku Author Clocka nie wydaje się to tak oczywiste. Jego twórcy zebrali 3,5 mln złotych na stworzenie urządzenia, które... pokazuje czas w nieco innej formie, niż za pomocą wskazówek. Jak to działa?

Zegarek, który nie pokazuje… godziny

Wydawałoby się, że nasze oczekiwania wobec zegarka są bardzo proste. Urządzenie ma nam przede wszystkim podawać czas. Dlatego ci, którzy chcą stworzyć z zegara coś wyjątkowego, muszą się naprawdę wysilić. Okazuje się, że na taki pomysł wpadli twórcy, którzy stworzyli zbiórkę na zegarek, który… nie pokazuje godziny. To nie wszystko, bo na ten cel zebrali już ponad 3,5 miliona złotych!

Author Clock to nietypowy gadżet, który nie powie nam od razu za pomocą wskazówek ani ekranu, która jest godzina. Zrobi to w zupełnie inny sposób. Do pamięci urządzenia załadowano ponad 2000 cytatów z książek z różnych okresów historycznych, a czas podawany jest w formie… pogrubienia godziny, o której mowa w cytacie. Raz zobaczymy go jako tekst, a raz jako po prostu cyfry.

Nieoczywisty sposób na pokazanie czasu

Author Clock został dodatkowo wyposażony w łączności Wi-Fi, za pomocą której baza cytatów będzie powiększana o kolejne w różnych wersjach językowych. Twórcy zegarka chcą, aby co minutę wyświetlał nowy cytat. Dostępny jest także tryb „vague”, który sprawia, że zegar pokazuje czas w dość niejasnej formie, np. „prawie dwunasta” lub „około osiemnastej”. Author Clock na jednym ładowaniu ma wytrzymać około 3 tygodni.

Urządzenie ma jednak potężną wadę. Nie zainstalowano w nim oświetlenia, co oznacza, że zawartość ekranu nie będzie możliwa do odczytania w ciemności. Mimo wszystko, to bardzo fajny gadżet dla miłośników książek, którzy chcą uzupełnić swoją kolekcję o wyjątkowy zegar wykonany z materiałów najwyższej klasy. Będzie dostępny w dwóch wariantach: małym i dużym. Jego premiera została zapowiedziana na kwiecień 2022 roku.

Facebook rezygnuje z ważnej funkcji. Miała wpływ na naszą prywatność w serwisie społecznościowym
Serwis Facebook poinformował, że usuwa funkcję, która miała wpływ na naszą prywatność podczas przeglądania serwisu. Portal rezygnuje z oprogramowania, które umożliwiało rozpoznawanie twarzy. Nowe rozwiązanie było szeroko krytykowane przez użytkowników serwisu i budziło spore kontrowersje.

Zobacz także