Zorza polarna nad Bałtykiem
Informacja o silnej burzy magnetycznej zelektryzowała wszystkich fanów niesamowitych zjawisk w kosmosie. 28 października na Słońcu doszło do serii silnych rozbłysków i koronalnego wyrzutu masy (CME - ang. Coronal Mass Ejection). W związku z prognozami badaczy, które przewidywały zorzę polarną widoczną z północy Polski, w weekend wiele osób spędziło czas, obserwując nocne niebo.
Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z prognozami. Dlaczego? Karol Wójcicki, który prowadzi stronę "Z głową w gwiazdach" na Facebooku, postanowił w prosty sposób wyjaśnić, co się stało:
To może oznaczać dwie rzecz: mógł minąć się z naszą planetą, lub - co bardziej prawdopodobne - leci wolniej niż zakładano. Przy odległości blisko 150 mln kilometrów do pokonania, nawet niewielka różnica w prędkości może dać wiele godzin opóźnienia. (…) Oczywiście to super słaba zorza, którą da się złapać praktycznie tylko na zdjęciach, ale taką właśnie upolowali wczoraj obserwatorzy nad polskim wybrzeżem i na Suwalszczyźnie. Ona nie miała jednak NIC wspólnego z CME którego oczekiwaliśmy, bo on wciąż nie nadszedł.
Internauci publikują zdjęcia zorzy polarnej nad Polską
Mimo, że zorza nie prezentowała się tak spektakularnie, jak na skandynawskim czy rosyjskim niebie, to zdjęcia z tej nocy, które znajdziemy w sieci, robią wrażenie.