Szczyt hipokryzji
Takiego wstrzymania ruchu jeszcze nie było. Lotnisko w Glasgow zostało sparaliżowane przez natłok prywatnych odrzutowców. Brytyjski dziennik „Daily Mail” podaje, że w samą niedzielę na szkockim lotnisku wylądowało 52 samoloty. A to dopiero początek, takich maszyn ma się w Glasgow pojawić aż 400!
W związku z natłokiem maszyn na niewielkim lotnisku musiały one zaraz po lądowaniu znów wzbić się w górę. Musiały one pokonać ponad 30 mil w poszukiwaniu innego miejsca postojowego. W zaledwie jeden dzień, według wyliczeń Daily Mail, zostało wyemitowanych 13 tysięcy ton CO2, czyli tyle, ile przez cały rok (przy średniej konsumpcji) wytwarza 1,6 tysięcy Brytyjczyków.
Piszą, że sam Joe Biden przybył kolumną 85 samochodów i kilku samolotów – poinformował Przemysław Skowron
I słusznie. Zostawiwszy tak potężny ślad węglowy i mając świadomość, jak sami gnoją środowisko – mogli debatować, jak lepiej o nie dbać – dodał Tomasz Olbratowski
Całe to zamieszanie wywołał szczyt klimatyczny COP26, na który głowy państw i liderzy biznesu postanowili zjawić się prywatnymi samolotami. Brytyjski dziennik zauważył, że wśród osób, które zdecydowały się na transport emitujący dużą ilość dwutlenku węgla znalazł się prezes i założyciel Amazona.
Ta informacja wywołała kontrowersję, gdyż Jeff Bezos ma tendencje do pouczania całego świata na temat zmian klimatu. Biznesmen przyleciał do Glasgow prosto z imprezy urodzinowej Billa Gatesa odrzutowcem wartym 65 mln dolarów. Z prywatnego transportu skorzystali również przedstawiciele Bank of America. Firma w swoich kampaniach społecznych szczyci się tym, że jest „zaangażowana w zrównoważony rozwój”.
A niemądre to wszystko. Oni powinni brać przykład z nas, a Polski. Nic nie robi tyle dla środowiska, co paliwo po 6 złotych – stwierdził Przemysław Skowron
Lepsze dla klimatu będzie jedynie paliwo po 7 – spuentował Tomasz Olbratowski
Dziennik podkreśla, że podróże prywatnymi samolotami są bardziej szkodliwe, niż loty liniami komercyjnymi, nie mówiąc już o dużo korzystniejszym dla środowiska transporcie kolejowym i drogowym. Okazuje się również, że podczas gdy „wielkie” głowy klimatu dotarły w luksusowych warunkach na szczyt, to wielu delegatów niższego szczebla nie dało rady przyjechać do miasta z powodu szalejących burz.
Podejrzewamy jednak, że o tym zajściu przedstawiciele państw i biznesmeni rozmawiać raczej nie będą.