Aleksandra Stręk i Adrian Wdowiak w „Love Island”
Czwarta edycja programu „Love Island. Wyspa miłości” dobiegła już końca, ale emocje wciąż nie opadły. Finaliści reality show starają się jak najlepiej wykorzystać swoje pięć minut. Po wielu tygodniach przerwy od mediów społecznościowych wrócili do sieci ze zdwojoną siłą. O swoich perypetiach w programie i planach na przyszłość chętnie opowiadają też w kolejnych wywiadach. Aleksandra i Armando, którzy w wielkim finale „Love Island” zajęli drugie miejsce, pokusili się ostatnio o intymne wyznanie.
Aleksandra i Armando z „Love Island” o pierwszym razie
Aleksandra Stręk i Adrian Wdowiak w programie „Love Island” podbili serca widzów. Dzięki ich głosom w wielkim finale zajęli drugie miejsce. Ola i programowy Armando po powrocie do Polski chcą kontynuować znajomość i pielęgnować łączące ich uczucie. Finaliści w jednym z wywiadów otworzyli się w temacie życia intymnego. W rozmowie z Pomponikiem wyjaśnili, dlaczego nie zdecydowali się na skonsumowanie swojego związku przed kamerami, choć mieli ku temu okazję.
Uważam, że to jest taka intymność, która powinna zostać dla nas. Chciałabym, żeby ten pierwszy raz był na naszych warunkach. To jest taka sfera, którą nie chciałabym się dzielić publicznie – stwierdziła Aleksandra.
Uczestniczka reality show Polsatu przyznała jednak, że w programie nachodziły ją różne myśli. W takich chwilach zawsze przypominała sobie o bliskich, którzy ją oglądali. Stręk nie wyobraża sobie, by rodzina patrzyła na jej łóżkowe igraszki.
Ja mam jako mężczyzna większy luz, ale uważam, że w tych tematach decyduje kobieta. Jeżeli czuję, że kobieta jest na to gotowa i chce to zrobić, to jestem gotów postawić krok. Ale czułem od Aleksandry, i zresztą sam nie chciałem, żeby stało się to w tym miejscu. Mimo tego, że warunki sprzyjały, bo przecież kryjówka to było takie romantyczne miejsce – wyznał zaś Armando.
To jest bardzo ważna strefa dla mnie. Seks jest bardzo ważny w związku, więc nie chciałbym, żeby pierwszy raz był robiony pod presją. Chciałbym, żebyśmy podeszli do tego swobodnie, gdy będziemy na to gotowi. Jestem cierpliwy, mogę poczekać. Aleksandra nie dawała mi znaków, więc nie chciałem napierać. Będziemy obydwoje gotowi, to w ten temat pójdziemy troszkę grubiej, ale tamten czas nie był dobry na to – wyjaśnił.
Ola dodała, że z Adrianem nie zamierzają niczego planować. Pozwolą dać się ponieść swojej spontanicznej naturze.
U nas to na pewno będzie spontanicznie, bo my jesteśmy spontaniczni. Mamy do siebie dużo dystansu, mamy podobne poczucie humoru i wątpię, że będziemy coś planować nie wiadomo jak, wymyślać. My działamy bardzo spontanicznie – powiedziała Pomponikowi finalistka „Love Island”.