Śmiertelnie potrącił rowerzystę, a chwilę później nie żył
Do tego tragicznego w skutkach zdarzenia doszło na drodze wojewódzkiej nr 527 na trasie Bramka – Morąg w woj. warmińsko-mazurskim. Około 17:30 w poniedziałek 51-letni kierowca z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn uderzył toyotą w 60-latka, który poruszał się na rowerze. 60-letni rowerzysta, który był mieszkańcem jednej z wiejskich gmin Morąga, poniósł śmierć na miejscu.
Kilkaset metrów od miejsca potrącenia policjanci natrafili na kolejną ofiarę tego śmiertelnego wypadku. 51-latek, który wcześniej uderzył w 60-letniego rowerzystę, także poniósł śmierć na miejscu. Według wstępnych ustaleń śledczych po potrąceniu 60-latka kierowca toyoty miał zjechać z drogi, najechać na przydrożne drzewo i wpaść do rowu.
Jak doszło do tej tragedii?
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tej tajemniczej tragedii na drodze. Śledczy zlecili przeprowadzenie sekcji zwłok i wykonanie szczegółowych badań. Funkcjonariusze będą próbowali dokładnie ustalić, co stało za przyczynami tego tragicznego w skutkach zdarzenia drogowego. Do tej pory nie wiadomo, co dokładnie mogło się stać na drodze wojewódzkiej nr 527.
Nie wiadomo, czy 51-letni kierowca toyoty zginął przez wypadnięcie drogi i wpadnięcie do rowu. Mogło też być tak, że 51-latek zasłabł za kierownicą samochodu, w wyniku czego potrącił rowerzystę, a następnie wjechał z impetem do rowu. Dokładne okoliczności tego tajemniczego wypadku drogowego poznamy, gdy zakończy się prokuratorskie śledztwo.