Sheriff Tyraspol pokonał Real Madryt! Nikt jednak nie świętuje sukcesu drużyny

Sheriff Tyraspol pokonał we wtorek Real Madryt w drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów! To udany debiut drużyny z Mołdawii i zaskakująca porażka Królewskich. Choć drużyna odniosła ogromny sukces, to nikt w ich kraju nie świętuje wygranej zawodników. Dlaczego? To wyjaśnił w Radiu RMF24 Michał Kołodziejczyk, dziennikarz sportowy.

Sheriff Tyraspol pokonał Real Madryt!

Zaskakujące emocje przeżyli wczoraj kibice, którzy przyszli na stadion Królewskich, aby zobaczyć starcie Realu Madryt z Sheriffem Tyraspol. Niespodziewanie zwycięzcą spotkania w drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów okazała się debiutująca w rozgrywkach drużyna z Mołdawii. Sheriff Tyraspol pokonał bowiem Real Madryt wynikiem 2:1. Jedną z bramek Realowi strzelił Jasurbek Yaxshiboyev - piłkarz wypożyczony Sheriffowi przez Legię Warszawa. Jeszcze w sierpniu grał w rezerwach klubu ze stolicy. Zwycięstwo w meczu z Realem Madryt pozwoliło piłkarskiemu mistrzowi Mołdawii uplasować się na pierwszym miejscu w swojej grupie.

W Mołdawii nikt nie otwiera szampana

Ta wygrana jest sporym zaskoczeniem dla kibiców oglądających zmagania w Lidze Mistrzów. Firma analityczna Gracenote przekazała, że porażka Realu z Sheriffem to najbardziej zaskakujący wynik w rozgrywkach od 2010 roku, kiedy zaczęto prowadzić tego typu analizy. Wyliczono, że matematyczne szanse na sukces klubu z Mołdawii wynosiły we wtorkowy wieczór zaledwie 1,4 procent. Wygraną mołdawskiego mistrza piłki nożnej skomentował w Radiu RMF24 Michał Kołodziejczyk, dziennikarz sportowy i współautor książki „Mecz to pretekst. Futbol, wojna, polityka”, w której Sheriff Tyraspol ma swój osobny rozdział. Gość Marcina Jędrycha opowiedział, dlaczego w Mołdawii nikt z entuzjazmem nie przyjął sukcesu piłkarskiej drużyny.

Nikt tak naprawdę nie ma przekonania, że to jest ich klub, że wolno się cieszyć z sukcesu klubu, który uzasadnia istnienie na arenie międzynarodowej parapaństwa, jakim jest Naddniestrze, czyli taki wąski korytarz ziemi położonej nad Dniestrem, po drugiej stronie rzeki, od której niedaleko leży stolica Mołdawii, Kiszyniów – wyjaśnił Michał Kołodziejczyk słuchaczom RMF24.

Kibicie nie są przekonani, że Sheriff Tyraspol jest klubem należącym do Mołdawii, ponieważ identyfikuje się z przynależnością do państwa, które nie jest uznawanie na arenie międzynarodowej. Michał Kołodziejczyk przybliżył słuchaczom Radia RMF24, że konflikt o państwo Naddniestrze rozpoczął się po rozpadzie ZSRR i trwa do dzisiaj.

To jest konflikt z lat 90. Po rozpadzie Związku Radzieckiego część Mołdawian inspirowana przez Kreml uznała, że ciągle chciałaby należeć do ZSRR.

Sheriff Tyraspol składa się głównie zagranicznych zawodników

Sheriff Tyraspol tworzą głównie zagraniczni piłkarze. To drużyna, która posiada bogaty ośrodek treningowy z szesnastoma boiskami i trzema stadionami, z których jeden jest zadaszony. W obiekcie znajduje się wiele udogodnień dla zawodników, m.in. SPA oraz miejsce odnowy. Takie udogodnienia są zaskakujące, bo region, w którym leży Mołdawia, należy do najbiedniejszych na naszym kontynencie. Według Michała Kołodziejczyka za fenomenem klubu stoją grube pieniądze.

W Lidzie Mołdawskiej, w pozostałych klubach, jeśli piłkarz zarabia 1000 euro, to jest dobrze. To najbiedniejszy region Europy. Natomiast Sheriff płaci kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy euro swoim gwiazdom. Jest bezkonkurencyjny w Mołdawii.

Michał Kołodziejczyk przybliża, że Sheriff Tyraspol ma za zadanie uzasadniać istnienie parapaństwa, które samodzielnie oddzieliło się od Mołdawii. Dziennikarz sportowy zdradził również kulisy wizyty w Naddniestrzu. Wyjawił, że kontrola graniczna odbywa się tylko podczas wjazdu na teren parapaństwa. Natomiast przy „ponownym wjeździe” nie kontroluje się podróżnych, bowiem Mołdawia – ponownie jak arena międzynarodowa – nie uznaje Naddniestrza za państwo.

Ta drużyna powstała po to, aby uzasadnić istnienie tego parapaństwa, które oddzieliło się od Mołdawii decyzją jednostronną – stwierdził Michał Kołodziejczyk na antenie RMF24.

Sheriff Tyraspol sporym zaskoczeniem w Lidze Mistrzów?

Michał Kołodziejczyk został zapytany o to, co sądzi na temat wygranej Sheriffa Tyraspol w potyczce z Realem Madryt. Według dziennikarza sportowego wynik spotkania jest nieprawdopodobny, bowiem to pierwszy raz, gdy piłkarski mistrz Mołdawii awansował do Ligi Mistrzów.

Gigantyczny szok i może nie przypadek, ale jest to wynik nieprawdopodobny. To nie jest tak, że Sheriff sprowadza gwiazdy od dwóch lat albo trzech. Ten projekt istnieje od 1997 roku i po raz pierwszy klubowi udało się awansować do Ligi Mistrzów  – opowiedział.

Michał Kołodziejczyk przyznał, że za zwycięstwem Sheriffa stało przede wszystkim szczęście i dobre przygotowania bramkarza gości. Dziennikarz sportowy nie ma wątpliwości, że to nie jest ostatni sukces tej drużyny podczas Ligi Mistrzów.

Pokonanie Realu na wyjeździe to było dużo szczęścia, m.in. świetna forma bramkarza Sheriffa. Spodziewałem się, że ten klub będzie stać na wejście do Ligi Mistrzów – dodał.

Autor książki „Mecz to pretekst. Futbol, wojna, polityka” zaznacza jednak, że drużyna nie ma wielu wiernych kibiców. Michał Kołodziejczyk wskazuje, że to wina tego, że włodarzami klubu są byli działacze i generałowie Związku Radzieckiego, którzy spędzają swoją emeryturę w najcieplejszym kraju, który niegdyś należał do ZSRR. Dlatego też nie cieszy się sporą sympatią wśród miłośników piłkarskich rozgrywek.

To nie jest drużyna, której warto kibicować – zakończył rozmowę w mocnych słowach.

Nowa internetowa stacja informacyjna tworzona przez zespół faktów RMF FM. Rzeczowo i konkretnie o tym, co najważniejsze! Informujemy i komentujemy na bieżąco!

KLIKNIJ TUTAJ I WŁĄCZ RADIO RMF24 JUŻ TERAZ!

 

Gregor Schlierenzauer kończy karierę! Kamil Stoch komentuje na gorąco decyzję zawodnika
Gregor Schlierenzauer ogłosił koniec sportowej kariery! Legendarny skoczek narciarski po ponad 15 lat odkłada narty i rezygnuje ze sportu. Decyzję zawodnika skomentował dla nas na gorąco nasz reprezentant w skokach, Kamil Stoch. W Radiu RMF24 opowiedział także o swoim stanie zdrowia przed kolejną rywalizacją, bowiem znalazł się w składzie na zbliżające się zawody w Hinzebach.

Zobacz także