Martyna Wojciechowska szokuje
Martyna Wojciechowska cieszy się niesłabnącą popularnością od wielu lat. Ceniona dziennikarka i podróżniczka chętnie udziela się w mediach społecznościowych i nie boi się poruszać ważnych tematów. Ostatnio na profilu w mediach społecznościowych opublikowała zdjęcia i nagrania, które zdecydowanie zmieniły jej wizerunek. 46-latka, która ceni sobie naturalność i zazwyczaj stroni od "upiększających" filtrów, tym razem zrobiła wyjątek. W słusznej sprawie. Zwraca uwagę na ogromny, społeczny problem.
A teraz wyobraźcie sobie, że wszystkie moje filmy nagrywam w ten sposób i wszystkie zdjęcia przepuszczam przez takie filtry. Ile w tym jest prawdy? Zero. Rzecz w tym, że ludzie - a szczególnie młodzi ludzie - naprawdę w to wierzą - zauważa Martyna Wojciechowska. Jej publikacja daje do myślenia.
Dziennikarka wspomniała też o rezultatach kampanii #PięknoBezFiltra. Wynika z nich, że "aż 91% nastolatków w Polsce modyfikuje swój wygląd lub przerabia swoje zdjęcia! (Na świecie 80%) Co gorsze - robią to coraz młodsze dzieci, nawet 9 czy 10-latki. Zapytani jak by chcieli wyglądać mówią: „Tak jak ja po użyciu filtra i przerobieniu zdjęcia”. Młodzi ludzie, którzy przerabiają swoje zdjęcia, są bardziej narażeni na niższą samoocenę w kontekście swojego ciała (48%) w porównaniu z tymi, którzy w ogóle ich nie przerabiają!"
Martyna Wojciechowska w "upiększających" filtrach
Pod najnowszym wpisem Martyny Wojciechowskiej pojawiło się wiele komentarzy. Internauci weszli w żywą dyskusję dotyczącą tego, jak bardzo filtry manipulują wizerunkiem i jak duży wpływ na samoocenę i samoakceptację ma tego typu działanie i obserwowanie w sieci sztucznie wykreowanych "ideałów".
Poznajecie? TAK, TO JA… w kilku „idealnych” wersjach stworzonych za pomocą filtrów, które są ogólnodostępne za darmo (!) na instagramie i w prostej aplikacji. Na końcu moje zdjęcie w naturalnym wydaniu - pisze Martyna Wojciechowska i zwraca się bezpośrednio do swoich obserwatorek i obserwatorów - A co Ty widzisz w lustrze, kiedy patrzysz na pojawiające się w nim odbicie? SIEBIE czy zestaw „wad” do zmiany?
Wiele pracy zajęło mi, żeby poczuć się dobrze w swoim ciele. Choć przyznaję, że nawet dzisiaj wciąż mam problem z samoakceptacją, lepsze i gorsze dni.
Przez lata zrozumiałam jednak, że ważniejsze od tego jak wyglądam jest to, co robię, bo TO NIE WYGLĄD DEFINIUJE NASZĄ WARTOŚĆ.
Ale ja to mówię z poziomu dorosłej kobiety. A co z nastolatkami, młodymi osobami, które znaczną część swojego życia spędzają w social mediach, bombardowane każdego dnia milionami „idealnych” zdjęć, które są przerobione za pomocą filtrów?
PORÓWNUJĄ SIĘ.
I bardzo cierpią, że nie wyglądają tak „idealnie” jak inni na insta.