Operator monitoringu pozwolił uniknąć tragedii?
Dzięki czujnemu oku strażnika miejskiego uniknięto tragedii? W środę 25 sierpnia funkcjonariusz Straży Miejskiej bacznie obserwował kamery miejskiego monitoringu. W pewnym momencie zauważył na ekranach coś, co zmroziło mu krew w żyłach. Po gdańskiej starówce grasował mężczyzna, który według podejrzeń operatora kamer miał przy sobie broń. Przerażony strażnik miejski natychmiast powiadomił o tym incydencie swoich kolegów z Komendy Miejskiej Policji.
Policja odebrali zgłoszenie, że ulicą Długi Targ idzie mężczyzna, który za paskiem spodni ma najprawdopodobniej broń. Operator monitoringu Straży Miejskiej oprócz lokalizacji przekazał policjantom informacje dotyczące wyglądu oraz kierunku przemieszczania się mężczyzny – przekazał Mariusz Chrzanowski, oficer prasowy KMP w Gdańsku.
Na miejscu natychmiast pojawił się patrol policji. Na ul. Stągiewnej mundurowi zaprosili podejrzanego mężczyznę do samochodu. Przypuszczenia operatora kamer miejskiego monitoringu okazały się słuszne. Policjanci zabezpieczyli przy podejrzanym broń gazową oraz amunicję. 29-letni mieszkaniec Pruszcza Gdańskiego został zatrzymany i przewieziony na policyjną komendę, celem złożenia wyjaśnień. Zarekwirowane przedmioty zostały przekazane do badań biegłemu z zakresu balistyki.
Po co mu była ta broń?
Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku ustalili, że mężczyzna wszedł w posiadanie broni gazowej bez wymaganego zezwolenia. Mundurowi próbują ustalić również, skąd 29-latek w ogóle miał broń. Mieszkaniec Pruszcza Gdańskiego stanął już przed obliczem prokuratora, który przedstawił mu zarzut nielegalnego posiadania broni.
Po co w ogóle 29-latek spacerował z bronią po centrum miasta? Czy planował zaatakować ludzi na gdańskiej starówce, a może chciał zastrzelić wybraną osobę? Na razie nie wiadomo. Na te i inne pytania odpowie prowadzone przez policję i prokuraturę śledztwo, które zakończy się sprawą w sądzie. Mężczyźnie grozi nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: