Ślimak kanibal grasuje w Tatrach!
Pod koniec wakacji turyści mogą natknąć się w górach na nietypowego przybysza. Za sprawą globalizacji coraz więcej obcych gatunków trafia do naszego kraju z niezwykłą łatwością, co niepokoi ekologów. Tym razem padło na Tatry, gdzie jeden z pracowników Tatrzańskiego Parku Narodowego natknął się na wyjątkowego ślimaka.
Pomrów wielki, bo tak się nazywa, pochodzi z południowo-zachodniej Europy i bardzo różni się od naszych rodzimych ślimaków. Ten mięczak nie ma skorupy, ma nietypowe jasne ubarwienie ozdobione czarnymi plamkami i osiąga do 20 centymetrów długości!
Ta sytuacja jest niezwykle niebezpieczna dla polskiej przyrody, gdyż obecność nawet jednego osobnika może zwiastować plagę. Pomrowy wielkie są obojnakami oraz hermafrodytami, co pozwala im na samodzielne rozmnażanie się. Dodatkowo ten gatunek jest groźny dla innych ślimaków, gdyż pożerają one swoich krewniaków, co czyni je kanibalami!
Pracownicy Tatrzańskiego Parku stosują różne sposoby, by złapać nieproszonego gościa, jednak nic nie przynosi efektów. Pod postem przedstawiającym pomrowa wielkiego pojawiły się komentarze, że w innych częściach Polski również można napotkać ten nowy gatunek. Internauci twierdzą, że ślimaki-kanibale reagują na piwo! Podobno nawet niewielka ilość potrafi je zwabić do pułapki.
Tylko ostrożnie z tym piwem, bo te ślimaki są bez skorup i mają daleko do domu… – zażartował Mateusz
Jak widać na dobry trunek, to i ślimak się pokusi. Jeśli będziecie mieli do czynienia z tym ślimakiem gigantem, to spróbujcie metody na pszeniczny trunek i dajcie nam znać, czy faktycznie działa. Jeśli tak, to niech się lepiej nie pokazują na miasteczku studenckim…