Nicole Kidman o dyskryminacji w branży
Nicole Kidman bezsprzecznie należy do grona najbardziej rozpoznawalnych aktorek świata. Australijka wykreowała wiele niezapomnianych ról, w pamięci widzów z pewnością zapisała się takimi produkcjami, jak "Niszczycielka", "Wielkie kłamstewka", czy "Godziny". Za udział w tym ostatnim filmie artystka otrzymała Oscara dla najlepszej roli pierwszoplanowej.
W najnowszym wywiadzie 54-latka przyznała, że doświadczyła w swojej karierze dyskryminacji. Uważa, że po swoich czterdziestych urodzinach zniknęła z radarów hollywoodzkich producentów przez swój wiek i coraz rzadziej otrzymywała propozycje pracy. To był dla niej ogromny cios i cała sytuacja niezwykle ją frustrowała.
Byłam niesamowicie sfrustrowana faktem, że nagle branża mówi mi: 'Cóż, to by było na tyle. Okres, w którym miałaś coś do zaoferowania, właśnie się skończył. Teraz jesteś po czterdziestce i nie interesuje nas twoja historia, twoje pomysły ani to, kim jesteś jako kobieta i człowiek - stwierdziła
Mama pomogła gwieździe
Nicole Kidman wyznała, że sytuacja z brakiem kolejnych ról spowodowała u niej poważny kryzys. W wieku 41 lat, gdy urodziła córkę, pomyślała nawet, że to już koniec jej aktorskiej kariery. Na szczęście miała przy sobie mamę. Janelle zawsze wspierała córkę i w trudnych chwilach przekonała ją, aby nie rezygnowała z tego zawodu.
W pewnym momencie powiedziała mi: 'Nicole, jesteś artystką, nie możesz tego tak po prostu zostawić. Przyjdzie taka chwila, gdy zapragniesz wrócić do grania, więc się nie poddawaj - wyznała artystka
Gwiazda się nie poddała i w 2010 roku powołała do życia własną firmę producencką. Dziś nadal możemy podziwiać jej kunszt aktorski, Nicole Kidman występuje w serialu "Nine Perfect Strangers".