Jamie Spears rezygnuje z kurateli
Na tę informację Britney Spears czekała od dawna. Od 2008 roku piosenkarka nie mogła samodzielnie zarządzać swoimi pieniędzmi. Teraz, po 13 latach ojciec gwiazdy postanowił zrezygnować z dalszej kurateli nad jej majątkiem. Jamie Spears w czwartek wieczorem ogłosił, że będzie współpracował z sądem, aby jak najszybciej oddać córce władzę nad jej finansami.
Cieszymy się, że pan Spears i jego prawnik pogodzili się z koniecznością odsunięcia go - powiedział prawnik Britney
Mathew Rosengart, prawnik wokalistki stwierdził, że ta decyzja jej ojca jest ich "wielkim zwycięstwem" oraz "kolejnym krokiem w kierunku sprawiedliwości". Rozprawa w tej sprawie odbędzie się 29 września.
Agencja Reutera dotarła do odpowiedzi adwokatki Jamie Spearsa, Vivian Thoreen, która stwierdziła, że nie ma podstaw prawnych, aby pozbawić jej klienta dalszego sprawowania kurateli. Nie uważa także, aby zmiana kuratora wpłynęła pozytywnie na życie Britney.
Niemniej jednak, chociaż pan Spears jest nieustannym celem nieuzasadnionych ataków, nie uważa on, aby publiczna bitwa z córką o jego dalszą służbę jako jej kuratora pozostawała w jej najlepiej pojętym interesie - czytamy w dokumencie podpisanym przez Thoreen
Wsparcie fanów
W walce o uniezależnienie od swojego ojca Britney Spears może liczyć na wsparcie ogromnej liczby fanów. Wielbiciele piosenkarki zainicjowali internetową akcję #FreeBritney, która z każdym miesiącem zyskuje nowych zwolenników. Artystka teraz wreszcie ma szansę na odzyskanie kontroli nad swoim życiem.
Britney znalazła się pod kuratelą ojca w 2008 roku. Zmagała się wówczas z uzależnieniami i chorobą psychiczną, przez co Jamie Spears objął kontrolę na jej majątkiem, który był szacowany na ok. 60 mln dolarów. W tym czasie artystka nadal występowała publicznie i wydawała albumy, jednak nie mogła kontrolować swoich finansów.