Wrzuciła do rzeki worek z żyjącymi kociętami i odeszła
Do wstrząsającej sytuacji doszło nad rzeką Tugą, która przepływa przez Nowy Dwór Gdański. Monitoring zarejestrował materiał, na którym możemy zobaczyć, jak w godzinach wieczornych do brzegu zbliża się kobieta w ciemnym stroju. Chwilę później 67-latka wrzuca do wody worek i odchodzi. Jak się okazało w pakunku znajdowały się trzy kocięta.
Błyskawiczna reakcja spacerowiczki
Przerażone zwierzęta zaczęły miauczeć i piszczeć. Niepokojące odgłosy zwróciły uwagę znajdujących się w pobliżu dzieci. Maluchy o zdarzeniu powiadomiły rodziców. Na miejsce zdarzenia wezwano również odpowiednie służby.
Na nagraniu widać jak w pewnym momencie, po nieskutecznych działaniach strażaków, jedna z kobiet postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Błyskawicznie zdejmuje sukienkę i wchodzi do rzeki, by uratować zwierzęta.
Widząc, że strażacy nie są w stanie bosakiem sięgnąć tego worka, a worek coraz bardziej zanurzał się pod wodę, nie widząc też zainteresowania nikogo wejściem do wody, nie wahałam się. Stwierdziłam, że czas nagli. No i weszłam do tej wody - relacjonowała pani Klaudia w rozmowie z TVN24.
W reklamówce znaleziono kamień i trzy kocięta. Kobieta podjęła próbę reanimacji zmarzniętych, przerażonych i przemoczonych zwierząt. Niestety, jeden z nich nie przeżył.
Policjanci dotarli już do 67-latki, która wrzuciła koty w worku do rzeki. Mieszkanka Nowego Dworu Gdańskiego została zatrzymana i odpowie za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Grozi jej kara do pięciu lat pozbawienia wolności.