Ciocia przejechała 8-latka samochodem
Do rodzinnej tragedii doszło w sobotę 24 lipca. Śledczy po przesłuchaniu wszystkich świadków zdarzenia dotarli do szokującego przebiegu tego dramatycznego wypadku. 8-letni Robert wraz z rodzicami i trojgiem rodzeństwa odwiedzili swoją bliską rodzinę w Milejowie w gminie Rozprza. Niestety, spokojny rodzinny wyjazd przerwała ogromna tragedia.
Śledczy wstępnie ustalili, że chłopiec wszedł pod volkswagena golfa, aby wyciągnąć kota, który schował się pod pojazdem. Feralnie 43-letnia ciocia rozpoczęła manewr cofania, chcąc wyjechać autem z garażu. To właśnie wtedy najechała samochodem na 8-letniego Roberta. Do tragicznej sytuacji doszło na oczach matki, która nie miała nawet żadnych szans, aby w jakikolwiek sposób zareagować. W wyniku odniesionych obrażeń dziecko poniosło śmierć na miejscu.
Prokuratura prowadzi śledztwo
Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim wszczęła w poniedziałek śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny rodzinnej tragedii w Milejowie. Śledczy są oszczędni w przekazywaniu informacji ze względu na dobro prowadzonego postępowania. Rzeczniczka piotrkowskiej prokuratury powiedziała jedynie, że wszyscy członkowie rodziny zmarłego chłopca w momencie zdarzenia byli trzeźwi.
Rodzice chłopca oraz wykonująca manewr samochodem 43-letnia kobieta zostali poddani badaniu na zawartość alkoholu. Wszystkie przebadane osoby były trzeźwe – przekazała Magdalena Czołnowska-Musioł w rozmowie z portalem Nasze Miasto.
Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. 43-letnia ciocia 8-latka, który zginął pod kołami jej samochodu, nie usłyszała jeszcze prokuratorskich zarzutów. Zgodnie z art. 155 kodeksu karnego za nieumyślne spowodowanie śmierci grozi od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.