Tragedia na A2. Kierujący pod prąd zginął na miejscu
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło we wtorkową noc, tuż przed godziną 2:00. Z niewyjaśnionych przyczyn 68-letni kierowca volkswagena poruszał się pod prąd mazowieckim odcinkiem autostrady A2 w kierunku Poznania. W pewnym momencie zderzył się z prawidłowo jadącym, osobowym volvo, którym jechali rodzice z trojgiem dzieci. Sprawca wypadku poniósł śmierć na miejscu.
W Internecie pojawiło się nagranie, na którym można zobaczyć ostatnie chwile życia kierowcy:
Na filmie z godziny 01:47 możemy zobaczyć, jak 68-latek jedzie pod prąd po skrajnym lewym pasie autostrady. Prowadząca, której wideorejestrator nagrał ten incydent, znajdowała się na środkowym pasie. Komentujące osoby zauważają też podążające za samochodem radiowozy, które miały zatrzymać pirata drogowego. Niestety, nie zdążyły. Zaledwie kilka chwil po momencie uwiecznionym na nagraniu doszło do tragedii, w której zginął 68-letni kierowca.
Co było przyczyną wypadku?
W wyniku wypadku obrażenia odniosła także rodzina poruszająca się volvo, które zderzyło się z volkswagenem. Rodzice z trójką dzieci zostali skierowani do szpitala. Na szczęście, po przeprowadzeniu szczegółowych badań jedynie kierowca volvo wymagał dalszej hospitalizacji.
Przez kilka godzin od zdarzenia zablokowana była jezdnia A2 w kierunku Warszawy. Służby musiały wyznaczyć objazd, Dopiero po 6 godzinach, czyli po 8:00, ruch na autostradzie A2 został przywrócony. Policja wciąż nie ustaliła powodów, z jakich kierujący volkswagenem poruszał się autostradą pod prąd. Odpowiedzi na wszystkie pytania ma udzielić śledztwo.