Roger Karwiński był Adasiem z serialu „Niania”
„Niania” była jednym z największych serialowych hitów w Polsce. Premierowe odcinki, emitowane na antenie TVN w latach 2005-2009, przyciągały przed ekrany telewizorów wielomilionową publiczność. W serialu opowiadającym o losach Franciszki Maj i rodziny Skalskich niezapomniane role wykreowali Agnieszka Dygant, Tomasz Kot, Adam Ferency czy Tamara Arciuch. „Niania” przysporzyła także popularności trójce dziecięcych aktorów, którzy wcielali się w dzieci serialowego Maksa Skalskiego.
Role w „Niani” dla Marysi Maciejewskiej, Rogera Karwińskiego i Emilki Stachurskiej mogły być przepustką do wielkich karier. Dziś jednak prawie w ogóle się o nich nie słyszy. Serialowa Małgosia założyła już własną rodzinę, odtwórczyni roli Zuzi przez pewien czas występowała jeszcze w kolejnych produkcjach, ale i o niej słuch zaginął. A co z Adasiem?
Roger Karwiński w 2006 roku na planie serialu „Niania” / fot. AKPA
Roger Karwiński – jak wygląda i co robi dzisiaj?
Roger Karwiński w serialu „Niania” wcielał się w postać Adama Skalskiego. Dla urodzonego w 1994 roku aktora nie był to telewizyjny debiut. Wcześniej wystąpił w programie „Od przedszkola do Opola”, karierę aktorską zaczynała zaś w 2004 roku na deskach Teatru Dzieci Zagłębia w Będzinie. Karwiński, który w „Niani” zaczął grać jako 11-latek, dorastał na oczach widzów.
Roger Karwiński w 2015 roku w programie „Twój Puls” / fot. AKPA
Podobnie jak Emilia Stachurska i Maria Maciejowska, odtwórca roli Adasia Skalskiego wycofał się z show-biznesu. Na przestrzeni ostatnich lat tylko okazjonalnie pojawiał się w telewizji, najczęściej jako gość w programach śniadaniowych. Kilka miesięcy temu 27-letni obecnie Karwiński zjawił się w studiu „Dzień dobry TVN”, gdzie opowiedział o tym, jak potoczyło się jego życie po „Niani”.
W międzyczasie dotykałem się wielu rzeczy. Jak na złość, każda kolejna była coraz mniej medialna. 12 lat pracy w teatrze za mną, własna redakcja, kanały na YouTubie, małe trasy koncertowe łączone ze stand-upem. Teraz robię własną grę – mówił wówczas.
Roger Karwiński w 2020 roku w studiu „Dzień dobry TVN”