Mężczyzna żartował sobie dzwoniąc na 112
Sytuacja miała miejsce w okolicach Myślenic w Małopolsce. Sen z powiek strażakom z Państwowej Straży Pożarnej w Myślenicach spędzały notoryczne zgłoszenia o podpalonych trawach i sadzach w kominkach. Gdy służby przyjeżdżały na miejsce podane w zgłoszeniu za każdym razem okazywało się, że nic groźnego się tam nie działo, a był to jedynie głupi i nieodpowiedzialny żart dzwoniącego.
Zgłaszający zdarzenie przedstawiał dokładne informacje o nim operatorowi numeru alarmowego, ale przy pytaniu o swoje dane osobowe rozłączał się lub podawał fałszywe informacje. Dzwonił też na 112 z telefonów bez włożonej karty SIM. Strażacy w końcu wściekli się i poinformowali o całym zdarzeniu funkcjonariuszy policji. Wszczęto w tej sprawie dochodzenie, którego prowadzenie powierzono myślenickim kryminalnym.
Żartowniś został aresztowany. Odpowie teraz przed sądem
Śledczy ustalili w końcu, kto odpowiada za telefony na numer alarmowy z fałszywymi wezwaniami. Mundurowi zatrzymali 40-latka z gminy Siepraw. Okazało się, że mężczyzna w okresie od stycznia do kwietnia tego roku wzywał straż pożarną do niewystępujących zagrożeń aż 7 razy! Nieodpowiedzialny żartowniś usłyszał 26 maja 2021 roku prokuratorskie zarzuty. Za swoje głupie żarty odpowie teraz przed sądem, grozi mu surowa kara. Sąd zastosował wobec niego dozór policyjny i poręczenie majątkowe.
Przypominamy, że numer alarmowy nie jest odpowiednim miejscem do robienia sobie żartów. Służby zobowiązane są do zweryfikowania każdego zgłoszenia od dzwoniącego, nawet jeśli jest cień podejrzenia, że może być ono niezgodne z prawdą. Dlatego tak ważne jest, aby nie blokować linii alarmowej, bo ktoś, kto potrzebuje natychmiastowej pomocy, może nie otrzymać jej na czas! 40-latek usłyszał zarzut zgłaszania fałszywych alarmów, które wywołały niepotrzebne interwencje straży pożarnej i policji. Za to przestępstwo może spędzić w więzieniu nawet 8 lat.
Źródło: malopolska.policja.gov.pl