„Świat według Kiepskich”. Co dzieje się z Bartoszem Żukowskim?
Bartosz Żukowski w świecie filmu obecny jest już od blisko trzech dekad. Największą popularność przyniosła mu niezaprzeczalnie rola Waldemara Kiepskiego w serialu „Świat według Kiepskich”. Choć co roku występuje w kolejnych produkcjach filmowych i telewizyjnych, a także gra w teatrze, to właśnie z serialowym „Cycem” nadal jest najmocniej kojarzony. Aktorstwo nie jest jedynym zajęciem, które pochłania 45-letniego obecnie Żukowskiego. Serialowy syn Ferdynanda Kiepskiego prężnie działa na rzecz zwierząt. Aktor udziela się w organizacji Pogotowie dla zwierząt.
Bartosz Żukowski ze „Świata według Kiepskich” ratuje zwierzęta
Bartosz Żukowski od ponad roku działa w Pogotowiu dla zwierząt. Regularnie wyjeżdża na interwencje, nawet w najdalsze zakątki Polski. Wraz z innymi wolontariuszami odbiera zagłodzone zwierzęta. Jakiś czas temu opowiedział na YouTube o dramatycznej interwencji pod Łukowem w województwie lubelskim. Jego relacja wstrząsnęła internautami.
W poniedziałek aktor gościł natomiast w studiu „Dzień dobry TVN”, gdzie opowiedział nieco więcej o swojej działalności w fundacji. Jak mówi, miłość do zwierząt wyniósł z rodzinnego domu. Jego tata jest weterynarzem, a on sam również chciał kiedyś nim zostać. Chociaż pracuje jako aktor, to nie zapomina o zwierzętach.
Rodzice wyposażyli mnie w taki bagaż emocjonalności i wrażliwości, za który bardzo dziękuję. Jest to trudne, bo czasami przeżywamy traumy i szok, z którymi trudno sobie poradzić, ale dzięki temu daje nam to energię do przeciwdziałaniu temu – wyznał.
W studiu „Dzień dobry TVN” aktor zachęcał do podejmowania wolontariatu, a także apelował do widzów, by reagowali na krzywdę zwierząt i zgłaszali wszelkie niepokojące przypadki fundacjom. 45-letni gwiazdor ubolewa, że prawo ochrony zwierząt w Polsce wciąż kuleje.
Kary, jeśli już są orzekane, to są śmieszne, może z wyłączeniem rozjechania psa, które było nagłaśniane. Naruszenie jest oczywiste, a prokuratury i sądy są bardzo pobłażliwe. Niechętnie prowadzą takie sprawy. Często je umarzają. Dla nas sukcesem jest, jak już zostanie skierowany wniosek ukarania do sądu – mówi o trudach swojej działalności Bartosz Żukowski.