"Wszystkim poleciały łzy"
W 2012 roku wypadła setna rocznica jednej z największych morskich katastrof w dziejach świata. W nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku zatonął Titanic. Luskusowy statek płynął z Southampton do Nowego Jorku. Kilkanaście minut przed północą zderzył się z górą lodową i w ciągu kilku godzin zatonął. Zginęło 1500 pasażerów liniowca.
W kanadyjskim Halifaksie - dokładnie w setną rocznicę zatonięcie liniowca - zawyły syreny na statkach cumujących w porcie. W mieście rozdzwoniły się kościelne dzwony. Ulicami Halifaksu przeszedł pochód pamięci. Ludzie ubrani byli w stroje z epoki, replikę drewnianego karawanu z trumną sprzed wieku ciągnęły konne zaprzęgi. To wszystko robiło ogromne wrażenie na reporterze RMF FM, Pawle Żuchowskim, który brał udział w tych uroczystościach.
W pamięci Żuchowskiego zapisało się szczególnie jedno wspomnienie.
Mniej więcej o tej godzinie, o której Titanic zderzył się z górą lodową - wystrzelono czerwone flary ratunkowe, a ze sceny poleciał utwór Leonadra Cohena "Hallelujah". Wszystkim poleciały łzy. Mi też - wyznał.