„The Voice Kids 4”. Rasistowski skandal w programie?
Na antenie TVP2 emitowana jest obecnie czwarta edycja „The Voice Kids”, muzycznego talent show dla najmłodszych. W ostatnim odcinku widzowie byli świadkami bitew w drużynie Dawida Kwiatkowskiego. Emocji nie brakowało. W programie miała miejsce wyjątkowa sytuacja, albowiem jedna z uczestniczek nie mogła dotrzeć na nagrania „z różnych osobistych względów”.
Alicja Brąszewska i Aleksandra Brzuszkiewicz, które pierwotnie miały wystąpić na scenie z Alicją Górzyńską, znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Miały zaledwie kilka godzin, by od nowa przygotować swój występ. Gdy już zaprezentowały się przed jury, Dawid Kwiatkowski nie chciał odrzucić żadnej z nich. Doszło do precedensowej sytuacji. Obie dziewczynki awansowały do sing offu.
Nie tylko nieobecność Alicji Górzyńskiej i zaskakująca decyzja Dawida Kwiatkowskiego wywołały wielkie emocje. Po odcinku w sieci rozpętała się prawdziwa afera. Pojawiły się oskarżenia o rasizm, a to za sprawą doboru tematu przewodniego bitew w drużynie Dawida Kwiatkowskiego. Była nim rdzenna ludność obu Ameryk. Internauci zorganizowali trenerowi na Twitterze tzw. „over party”.
To jest czyjaś kultura, a rdzenni Amerykanie byli za nią mordowani
Słowo „Indianin” to jak n-word, z rasistowskim wydźwiękiem – tylko w kierunku rdzennych mieszkańców Ameryki. Tyle mam do powiedzenia. Mógłby przynajmniej przeprosić – argumentowali swoje zarzuty.
„The Voice Kids 4”. Dawid Kwiatkowski przeprosił fanów
Wieści o tym, że w sieci toczy się burzliwa dyskusja, w końcu dotarły do samego Dawida Kwiatkowskiego. Trener „The Voice Kids” nie zamierzał pozostawić sprawy bez komentarza. Zabrał głos na Twitterze, odnosząc się do oskarżeń o rasizm. Przyznał, że nie był świadomy, że mógł urazić kogoś swoim zachowaniem. Postanowił przeprosić fanów.
Ok guys, właśnie trafiłem na hasztag #dawidkwiatkowskiisoverparty – trochę zaczytałem się w to, co piszecie i nie miałem pojęcia, że używanie słowa „Indianin” jest czymś złym, czymś co może kogoś obrazić. Człowiek uczy się całe życie. Przepraszam – napisał.
Sam jednak również miał internautom nieco do zarzucenia. W kolejnych wpisach wytknął niektórym hipokryzję.
Jednocześnie chciałbym zaznaczyć, że jeśli robi się już taki hasztag i zarzuca się komuś brak szacunku do kogoś/czegoś – samemu z tym szacunkiem trzeba się obnosić. Poczytajcie niektóre tweety, nie sposób znaleźć tam chociaż krzty szacunku. I jeszcze jedno – zakładając komuś hasztag z dopiskiem „is over” – czy to właśnie nie jest wyraz braku empatii lub właśnie szacunku? Czy życzenie komuś, by się skończył, jest fajne? Serio, zatrzymajmy się na chwilę i zastanówmy – dodał Kwiatkowski.
Fajnie jest nauczyć się czegoś nowego, zwłaszcza jak nie ranić innych. Mam to. Ale czy na tym na pewno wam zależało? Szczerze, wątpię – podsumował swoją serię tweetów.