"Jak jest cisza i nic nie bije, to ja mam czas na rozmyślanie o wszystkim"
Aleksander Doba trzykrotnie samotnie przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki. Po raz pierwszy wystartował ze stolicy Senegalu Dakaru 26 października 2010 roku. Po blisko 99 dniach i przebyciu 5394 km 2 lutego 2011 roku dotarł do Acarau w Brazylii.
5 października 2013 roku wyruszył z Lizbony. 19 kwietnia 2014 roku postawił nogę na lądzie w New Smyrna Beach na Florydzie. Na oceanie spędził 167 dni, pokonał trasę długości 12 427 km w dwóch etapach, bowiem niekorzystne wiatry na zachodnim Atlantyku wymusiły zawinięcie na Bermudy. 3 września 2017 roku w Le Conquet we Francji zakończył trzecią podróż przez Atlantyk, którą rozpoczął 16 maja w Nowym Jorku.
W rozmowie z dziennikarzem RMF FM tak powiedział o ciszy podczas samotnych podróży:
Jak jest cisza i nic nie bije, to ja mam czas na rozmyślanie o wszystkim. A jak jest na przykład bezchmurne gwiaździste niebo to wspaniale jest obserwować gwiazdy!
"Obiecywałem żonie, że wrócę"
Podróżnik urodził się 9 września 1946 roku. Do 1975 mieszkał w Swarzędzu koło Poznania. Ukończył Politechnikę Poznańską, a w 1975 roku osiedlił się z rodziną w Policach. Doba opłynął kajakiem Morze Bałtyckie i Bajkał. Jako pierwszy również opłynął całe polskie wybrzeże z Polic do Elbląga oraz Polskę po przekątnej z Przemyśla do Świnoujścia.
Dobra zmarł 22 lutego 2021 roku. O śmierci kajakarza i podróżnika poinformowali w mediach społecznościowych jego bliscy.
Z głębokim żalem zawiadamiamy, że dnia 22 lutego zmarł wielki kajakarz Aleksander Doba. Zmarł śmiercią podróżnika zdobywając najwyższy szczyt Afryki - Kilimandżaro, spełniając swoje marzenia. Pogrążona w żalu żona, synowie, synowe i wnuczki - czytamy na Facebooku.
W RMF FM zapytaliśmy go o to, co o jego podróżach sądzi żona. Było to chwilę po tym, jak poraz kolejny przepłynął Ocean Atlantycki.
Ja lęków i obaw żony nie lekceważyłem. To były dla nas wielkie problemy. Ja nie mogłem być na wyprawie i jednocześnie w domu. Ale obiecywałem żonie, ze wrócę. Nie mam tendencji samobójczych no i starałem się to zrobić - i wróciłem do domu cały i szczęśliwy - wyznał.