Historia choroby Dariusza z jego perspektywy
Nowotwór uderzył znienacka
Co zrobić kiedy przestajesz kontrolować swoje życie. Kiedy okrutny los skazuje na niesamodzielność. Kiedy musisz zapomnieć, czym jest duma, bo chcesz żyć… Chciałbym opowiedzieć Ci moją historię i poprosić o pomoc. Tak bardzo chcę wierzyć, że mimo tego horroru, który przeżyłem, czeka mnie w tym życiu jeszcze coś dobrego...
W październiku 2017 roku znienacka i zupełnie niespodziewanie zmieniło się moje życie. Do tej pory byłem bardzo aktywny, pełni sił i nie sądziłem, że to może się zmienić! Niestety nagle niegdyś w pełni sprawna ręka zaczęła tracić siłę, a każdy ruch naznaczony był bólem. Niepokój, badania i szybka diagnoza - kostniakomięsak. Miałem 49 lat i nie wiedziałem, co mam zrobić... Ból wtedy stał się jeszcze bardziej dotkliwy. Dla mnie i dla mojej rodziny była to straszna wiadomość. Nie było innego wyjścia. Jeśli chciałem żyć, musiałem stanąć do bardzo brutalnej walki z rakiem.
Chemioterapia nie pomogła. Zdecydowano o amputacji, choć to dla mnie było najgorsze z możliwych wyjść. Niestety, w tamtym momencie amputacja była jedyną szansą na przeżycie. Później kolejna chemia. Wiedziałem, że nie mogę się poddać. Przecież mam dla kogo żyć…
Szansa na lepszą codzienność
Ciężko jest zacząć nową codzienność z takim piętnem. Rak zabrał mi rękę, ale wygrałem życie. Do tej pory zawsze aktywny, dziś na nowo uczę się funkcjonować. Jednak nie wszystko stracone! Pojawiła się dla mnie szansa, dokładniej mioelektryczna proteza ręki sterowana za pomocą sygnałów mięśniowych w kikucie z funkcją otwarcia, zamknięcia i rotacji dłoni w miejscu nadgarstka pozwalające na komfortowe wykorzystanie podczas uprawiania sportów, prowadzenia samochodu czy pracy.
Niestety koszt przekracza moje możliwości finansowe. Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc w zbieraniu funduszy na zakup protezy, która poprawi komfort mojego życia codziennego. Jest to dla mnie szansa na większą niezależność i samodzielność, której tak potrzebuję...
Dziś mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem, że pogodziłem się z losem. Nie ma we mnie żalu, ale nie godzę się na niesamodzielność! Życie podobno zaczyna się po 50, moje o mały włos się wtedy nie skończyło, ale mogę je jeszcze odzyskać.
Kosztowna pomoc
Specjalistyczna proteza, chociaż bardzo mi potrzebna, jest też niewyobrażalnie droga... Na drodze do odzyskania mojego szczęśliwego życia stoją pieniądze. Otrzymałem szanse na duże dofinansowanie - ponad 30 tysięcy złotych. Warunek jest jeden - pozostałą brakującą kwotę, bardzo dużą, muszę zebrać do końca lutego przyszłego roku. [Zbiórka została dodana na stronę Siepomaga.pl 26 Sierpnia 2020, gdy terminy wpłaty były jeszcze inne, przyp.red.]
Proszę, pomóż mi!
Darek
Zobacz również: