Rubaszny humor, slapstickowe, oparte na zabawnych sytuacjach żarty i niezapomniane pościgi z towarzyszącą, kultową ścieżką dźwiękową – to kwintesencja tego, co Benny Hill przez ponad trzydzieści lat serwował widzom w swoim legendarnym serialu komediowym. Pierwszy odcinek „The Benny Hill Show” został wyemitowany w 1955 roku w angielskiej BBC, a do 1991 roku odcinki serialu były wyświetlane w ponad 140 krajach na całym świecie.
„The Benny Hill Show” był zbiorem krótkich, komediowych scen przedstawiających zabawne przygody i potyczki głównego bohatera. W serialu Benny’ego Hilla nie brakowało również parodii znanych postaci – komik wcielał się m. in. w Marlona Brando, Orsona Wellesa, Michaela Caine’a, postać graną przez Mr. T w serialu „Drużyna A”, a nawet Elizabeth Taylor.
Nie można nie wspomnieć również o nieodłącznym elementem show Benny’ego Hilla, czyli niemal kultowych scenach ucieczki przed tłumem, zamykających odcinki. Muzykę, która już na zawsze będzie kojarzyć się z pościgiem za Benny Hillem, skomponował Boots Randolph. Utwór „Yakety Sax” autorstwa tego amerykańskiego saksofonisty stał się najpewniej jego najpopularniejszą kompozycją i jedną z najbardziej charakterystycznych w historii kina w ogóle.
Benny Hill, który przyszedł na świat w 1924 roku w angielskim Southampton, przez całe życie nigdy się nie ożenił. Był uważany za pracoholika i prywatnie osobę aspołeczną. Kochał natomiast podróże, które były jedyną rzeczą, na którą był gotowy wydawać duże sumy.
Brytyjski aktor w ostatnich latach życia zmagał się z niewydolnością nerek i problemami kardiologicznymi spowodowanymi sporą nadwagą. 20 kwietnia 1992 roku zmarł w swoim mieszkaniu, najprawdopodobniej na zawał serca. Hill pozostawił po sobie majątek szacowany na 10 milionów funtów. Ponieważ nie doczekał się potomstwa, podzielono go pomiędzy siostrzeńców i bratanków komika oraz jego przyjaciół.
Dziś mijają równo 24 lata od śmierci Benny’ego Hilla. W dniu rocznicy jego odejścia przypomnijcie sobie kultowe sceny, którymi rozśmieszał do łez ludzi na całym świecie, a teraz z pewnością bawią zastępy anielskie.