Frontman legendarnej grupy U2 zagościł 12 kwietnia w waszyngtońskim Kapitolu, siedzibie parlamentu Stanów Zjednoczonych. Podczas swojej wizyty wystosował apel do amerykańskich kongresmenów, który dotyczył sytuacji na Bliskim Wschodzie. Bono, który znany jest ze swojej filantropijnej działalności i od lat udziela się charytatywnie i politycznie, przedstawił dość osobliwy pomysł na rozwiązanie problemów z muzułmańskimi ekstremistami.
Przeciwny stosowaniu broni w walce z Państwem Islamskim Bono zaproponował amerykańskim politykom opracowanie strategii na wzór Planu Marshalla. Miałaby ona zostać wprowadzona na Bliskim Wschodzie i pomóc ofiarom muzułmańskich ekstremistów, którzy obecnie tłumnie uciekają do Europy. „Jeśli pomoc będzie właściwie zorganizowana, z naciskiem na zwalczanie biedy i poprawę zarządzania, to byłaby najlepsza na miarę obecnych czasów broń w walce z ekstremistami” – zaczął przemówienie. W dalszej części apelu przedstawił jeszcze inny i jeszcze bardziej oryginalny pomysł. Frontman U2 chce walczyć z terrorystami śmiechem.
„Pierwszymi ludźmi, których Hitler pozbył się z Niemiec, byli dadaiści i surrealiści. Stosując przemoc, posługujemy się ich językiem” – powiedział o walce zbrojnej z Państwem Islamskim, „Jednak gdy będziemy się z nich śmiali, podczas gdy dumnie maszerują ulicami, stracą wtedy całą swoją siłę. Sugeruję więc, byście do walki z ekstremistami wysłali Amy Schumer, Chrisa Rocka i Sachę Barona Cohena”.
Chris Rock ani odtwórca tytułowej roli w filmie „Borat” nie wypowiedzieli się póki co na temat pomysłu Bono, zrobiła to za to Amy Schumer. Perspektywa wyjazdu na Bliski Wschód nie jest chyba dla aktorki zbyt kusząca, bo skomentowała wypowiedź muzyka krótko, jednak treściwie – słowami „holy shit”.