Uratował psa przed pożarciem aligatora! To wszystko z papierosem w ustach

O tym wyczynie mówią media na całym świecie. 74-letni Richard Wilbanks wykazał się heroizmem, gdyż niestraszny był mu bezpośredni kontakt z aligatorem, który porwał z brzegu jego psa. Całe szczęście nikomu nic poważnego się nie stało, ale cała scena wyglądała naprawdę groźnie... Zobacz film!

Druzgoczący incydent nad wodą

74-letni Richard Wilbanks, odkąd przeszedł na emeryturę, mieszka w Estero na Florydzie. Ma niewielkiego pupila Gunnera, rasy cavalier king charles spaniel.

Tego dnia był z nim na spacerze, gdy nagle na przechodzącego brzegiem stawu psiaka rzucił się aligator, chwycił swoją ofiarę w paszczę i wciągnął do wody.

Moment ten uchwyciła swoim telefonem towarzysząca im przyjaciółka Richarda, Louise.

Opublikowane przez nią nagranie jest dramatyczne. Tylko dla widzów o mocnych nerwach!

Na filmie widać, jak mężczyzna rzuca się pod wodę, łapie niewielkiego aligatora, szamocze się z nim, następnie udaje mu się otworzyć szczęki gada i oswobodzić psa.

W tle słychać popiskiwania przerażonego Gunnera. A Richard przez cały czas nie wypuszcza z ust cygara.

Wypadł z wody jak pocisk. Nigdy nie sądziłem, że aligator może być taki szybki. To była chwila moment - powiedział w rozmowie z CNN.

Dodał, że Gunner miał dużo szczęścia. Okazało się, że miał tylko niegroźne rany na brzuchu. Natomiast jego dłonie po szamotaninie z aligatorem wyglądają - jak to określił - jak przeżute.

Po tej przygodzie jego pupil podczas spacerów trzyma się co najmniej trzy metry z dala od brzegu stawu.

Richard nie chce, by służby weterynaryjne usunęły gada. Jak mówi, jest on "częścią natury i naszego życia".

Źródło: Joanna Potocka/RMF24.pl

Zobacz także