Złamanie reżimu sanitarnego
Na początku maja nadal wiele branż było sparaliżowanych obostrzeniami, które miały powstrzymać rozprzestrzenianie się pandemii koronawirusa. Obowiązkowe było wtedy zakrywanie ust i nosa na ulicach. Kasia Kowalska postanowiła przyłączyć się do akcji "Koncertowanie pod blokami".
Z założenia piosenkarka chciał zagrać koncert dla mieszkańców kilku bloków, którzy mogliby słuchać jej, wychodząc na balkony. Ci jednak ruszyli pod scenę, a część z nich nie miało na sobie maseczek. Nie spodobało się policji, która postanowiła rozpocząć czynności związane z ukaraniem osób odpowiedzialnych za "bezpośrednie narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wielu osób".
Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny ukarał organizatorów koncertu karą 30 tysięcy zł. Problemy miała także sama piosenkarka. Policjanci z Ciechanowa złożyli wniosek do sądu o ukaranie artystki.
W dniu 2 maja 2020 r. ok. godz. 18 w Ciechanowie na ul. Batalionów Chłopskich, w rejonie bloków nr 17 i 25, na osiedlu Aleksandrówka II, naruszyła czasowe ograniczenia prowadzenia działalności twórczej związanej z wszelkimi zbiorowymi formami kultury i rozrywki oraz nie zastosowała się do obowiązku zakrywania ust i nosa w związku z wystąpieniem stanu epidemii - cytowała wniosek "Gazeta Wyborcza"
Kasia Kowalska uniknęła kary
Adwokat wokalistki, Wojciech Wiza wystąpił do sądu o umorzenie postępowania. Według niego całą odpowiedzialność za koncert ponosi organizator, a nie artystka. Sąd przychylił się do wniosku obrońcy Kasi Kowalskiej i odmówił wszczęcia postępowania w tej sprawie.
Wniosek o ukaranie Kasi Kowalskiej był kuriozalny. Piosenkarka miała śpiewać w maseczce w tym samym czasie, gdy minister zdrowia i członkowie rządu na konferencjach prasowych występowali bez jakichkolwiek zabezpieczeń - stwierdził adwokat piosenkarki