10-letni Mateusz walczy o życie. Potrzebuje jeszcze ponad 2 miliony złotych! Każda złotówka ma znaczenie!

Od roku dla Mateusza Oźminy oddział onkologii jest smutną codziennością. U Mateusza wykryto guza złośliwego wielkości cytryny w III komorze mózgowej. Po przebytej operacji, lekarze byli pełni optymizmu, jednak 13 lutego nastąpił niebezpieczny nawrót choroby. Niestety w Polsce jeszcze nikomu nie udało się wyleczyć wznowy takiego nowotworu. Nadzieja pojawiła się za oceanem i rodzice muszą zebrać prawie 4 miliony złotych na leczenie. Pomóżmy zebrać rodzicom brakującą kwotę! Zostało mało czasu...

Zbiórka na leczenie Mateusza

Link do internetowej zbiórki na leczenie Mateusza przysłała nam słuchaczka Ula, która na co dzień jest pielęgniarką. Podczas pandemii koronawirusa sama ryzykuje swoje życie, walcząc o zdrowie pacjentów. Ta praca to jej powołanie, ponieważ w wolnych chwilach również martwi się o los innych ludzi i włącza się w akcje charytatywne. Jedną z nich jest zbiórka na leczenie złośliwego guza, który rośnie w mózgu 10-letniego Mateuszka

Historia choroby Mateusza oczami rodziców

Wszystko zaczęło się 13 maja 2019 roku. Mateusz w szkole nagle poczuł się źle. Bardzo bolała go głowa i zaczął wymiotować. Kiedy nauczyciele stracili z nim kontakt, kiedy przestał odpowiadać na zadawane pytania, wezwali karetkę. Badania Mateusza nie wykazywały nic niepokojącego, dopóki nie przyszyły wyniki z tomografu komputerowego. Wynik był straszny. Okazało się, że w głowie Mateusza znajdował się guz wielkości cytryny!

Następnego dnia został przewieziony kartką do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Tam podjęto decyzje o natychmiastowej operacji wstawienia zastawki, ponieważ na skutek guza wtórnie powstało wodogłowie, które zagrażało jego życiu. Po operacji lekarze nie byli w stanie Mateusza wybudzić. Wpadł w hiponatermię. Leżał na oddziale intensywnej terapii, a nam rodzicom pękały serca z rozpaczy. W każdej chwili mogliśmy go stracić!

Kilka godzin wcześniej zwyczajnie szedł do szkoły, a teraz ocierał się o śmierć! Nie mogliśmy w to wszystko uwierzyć, że tam na łóżku walczy o wszystko nasz mały synek. Lekarzom udało się ustabilizować wszystkie parametry i Mateusz odzyskał przytomność. Wtedy pierwszy raz otworzyły się przed nami drzwi dziecięcej onkologii, za którymi pozostajemy do dzisiaj.

W tamtej chwili myśleliśmy, że nic gorszego od chwil na OIOMie nie może nas już spotkać. Myliliśmy się. Na oddziale zaczęły spływać do nas najgorsze informacje...
Mateusz ma guza złośliwego, który rośnie w III komorze mózgowej. Czekało go długie i ciężkie leczenie. Podjęliśmy walkę. Najpierw była uciążliwa i przykra chemioterapia, a potem długa radioterapia. Wszystko okupione bólem, strachem i wielką tęsknotą za domem. Mateusz znosił leczenie dzielnie, choć choroba odbierała mu siły. Wierzył, że jeśli tyle z siebie da, będzie wreszcie zdrowy!

W jego główce została tylko niewielka zmiana resztkowa, która była zwłókniała i niezdolna do podziału. Lekarze byli niemal pewni, że wyleczyli Mateusza. Niestety, 13 lutego usłyszeliśmy od lekarzy najgorsze słowo, jakiego się obawialiśmy – JEST WZNOWA!

siepomaga.pl

Nadzieja w terapii za oceanem

Lekarze powiedzieli nam wprost – nikt w Polsce jeszcze nie wyleczył wznowy takiego nowotworu. Tutaj nie ma już dla Mateusza żadnych szans! Opisaliśmy naszą sytuację lekarzom z USA. Przesłaliśmy dokumenty medyczne i rezonanse. Lekarze są pełni optymizmu i uważają, że są w stanie wyleczyć Mateusza. Jedyna szansa na leczenie to klinika w USA!

Zostawiliśmy już prace i wszystko, czym się do tej pory zajmowaliśmy. Wszystkie posiadane środki finansowe złożyliśmy na konto leczenia Mateusza, a w zbiórkę środków angażuje się też nasza cudowna rodzina, która nas wspiera od pierwszego dnia choroby. Niestety, zebrane środki to zaledwie kropla w morzu kosztów leczenia. Dlatego prosimy o pomoc. Bez Was nie damy rady – nie zdążymy. Pomóżcie nam uratować naszego synka.

Rodzice

Pamiętajcie, że każda złotówka ma znaczenie! Pomóżmy uratować Mateusza!

Możesz pomóc, biorąc udział w aukcjach charytatywnych [TUTAJ]

Zobacz także:

Pomoc dla Frania. Już tak niewiele brakuje
Franio walczy z czasem i chorobą. Choć ma dopiero 17 miesięcy przeżył już tak wiele. Jego szansą na życie jest specjalna terapia genowa. Patrząc dzisiaj na to, ile udało już się zebrać, te 800 tys. zł wydają się już tak niewielką kwotą...

Wojtuś Howis cierpi na rdzeniowy zanik mięśni. Potrzebuje jeszcze ponad 8 milionów na niezbędne leczenie. Zostało mało czasu!
Jak podają rodzice 15-miesięcznego Wojtusia, jego sytuacja jest dramatyczna. Obecnie przebywa w łódzkim szpitalu, a jego stan jest bardzo poważny. Rodzice chłopczyka są bezradni. Muszą zebrać łącznie niemal 10 milionów złotych na leczenie, które pozwoli Wojtusiowi wygrać z rdzeniowym zanikiem mięśni (SMA1). Do podania leku zostało mało czasu. Pomóżmy pełnym nadziei rodzicom zebrać potrzebną kwotę!

Franek potrzebuje jeszcze 3 miliony złotych na najdroższy lek świata! Zostało tylko 5 dni do końca zbiórki!
Franek Surdel to 7-miesięczny wojownik, który cierpi na chorobę rdzeniowego zaniku mięśni typu 1. (SMA1). Wyleczenie dzielnego malucha jest możliwe, ale niesamowicie kosztowne. Rodzice Franka muszą zebrać prawie 10 milionów złotych, by pokryć koszty terapii genowej w USA! W Polsce udało się już zebrać pieniądze na wyleczenie tej okrutnej choroby u Julki, Patryka, Tosi, Marysi i Kacperka. Franek wraz z trójką innych dzieci nadal czeka na tę szansę, a do końca zbiórki zostało zaledwie 5 dni. Pomóżmy zebrać brakująca kwotę!

Zobacz także