Krwiożerczy struś w pogoni za turystami. Jak skończył się ten pościg?!

Cyklista z Ukrainy opublikował na YouTube film z wyprawy do RPA, na którym ogromny struś goni jego przyjaciół. Internauci byli zaniepokojeni ich losem. Czego nie zarejestrowała kamera?

Oleksiy Mishchenko jest cyklistą z Ukrainy, który wybrał się wraz z przyjaciółmi do RPA, by uczestniczyć w Cape Argus Tour, największym wydarzeniu kolarskim na świecie. Trzy dni temu opublikował na YouTube film, który zobaczyło od tamtej pory ponad 1,3 miliona użytkowników. Wielu z nich było zaniepokojonych tym, co zobaczyli. W wideo zarejestrowanym przez Ukraińca widzimy gigantycznego strusia, który goni jego przyjaciół jadących na rowerach z prędkością 50 km/h…

„Czy możesz zaktualizować opis filmu i napisać, co stało się później? Kiedy struś przestał ich gonić? Czy osoby pojawiające się w filmie przeżyły, czy to struś dodał ten filmik?! Chcemy odpowiedzi!” – czytamy w komentarzach pod zyskującym coraz większą popularność filmem.

Oleksiy postanowił uspokoić komentujących. W zaktualizowanym opisie filmu napisał:
„Zobaczyłem białego strusia po swojej lewej stronie. Nagle ta bestia wskoczyła na drogę z prawej strony i zaczęła gonić moich przyjaciół! Na początku byłem przerażony. Już po chwili myślałem jednak, że spadnę z roweru ze śmiechu. Struś nie miał najmniejszego problemu, by utrzymać tempo 50 km/h, choć podobno są w stanie biec z prędkością 70 km/h bez najmniejszego wysiłku… Myślę, że chciał się po prostu popisać przed swoją dziewczyną. Z pewnością była pod wrażeniem!”

„Na szczęście struś postanowił zostawić nas w spokoju, gdy byliśmy niedaleko końca drogi. Nasz cel był ślepą uliczką” – dodał. A mogłoby się wydawać, że strusie to takie sympatyczne i bojaźliwe ptaki!

Zaczepne zwierzęta to chyba jednak w RPA codzienność. Cyklista z Ukrainy opublikował na swoim Instagramie film, na którym widzimy siedzące przy drodze małpy. „Z zasad kolarstwa w Afryce: nie zadzieraj z pawianami!” – podpisał wideo.


Zobacz także