Tomasz Stockinger jest w szpitalu. Aktor opowiada o sytuacji w związku z epidemią koronawirusa

Tomasz Stockinger od dłuższego czasu przebywa w szpitalu. Trafił tam kilka tygodni temu, gdy zachorował na ostre zapalenie płuc i musiał zostać dłużej, kiedy zdiagnozowano u niego wadę zastawkową serca. Aktor wciąż dochodzi do siebie po operacji. Dużo się zmieniło, gdy w szpitalach wprowadzono ograniczenia w związku z epidemią koronawirusa.

Tomasz Stockinger trafił do szpitala

Tomasz Stockinger od kilku tygodni przebywa w jednym z warszawskich szpitali. Aktor trafił tam z ostrym zapaleniem płuc, jego problemy zdrowotne okazały się jednak znacznie poważniejsze. Z tego powodu zabrakło go na premierze filmu „365 dni”, w którym zagrał jedną z ról, musiał także zniknąć z planu serialu „Klan”. U serialowego doktora Lubicza zdiagnozowano wadę zastawkową serca. Konieczna była operacja, po której aktor wciąż dochodzi do siebie.

TVP kończy emisję "Klanu". To nie jedyny serial, który znika z anteny. Co z "M jak miłość"?
Z powodu epidemii koronawirusa z anteny Telewizji Polskiej znikną popularne seriale. Premierowe odcinki emitowanego od ponad dwudziestu lat "Klanu" będą pokazywane tylko do 3 kwietnia. To nie jedyna produkcja, która została zawieszona. Co z lubianym przez widzów "M jak miłość"?

Stockinger o epidemii koronawirusa

Aktor znany m. in. z „Klanu” nadal przebywa w warszawskiej placówce. Odkąd w Polsce wybuchła epidemia koronawirusa, wiele się zmieniło. Stockinger nie może już spotykać się z bliskimi, jak było to na początku jego pobytu w szpitalu, jeszcze przed wprowadzeniem ograniczeń. Aktor opowiedział o tym w rozmowie z „Faktem”.

W obecnej sytuacji nie ma żadnych wizyt z zewnątrz, nawet wszystkie przesyłki są pod kontrolą, wszyscy się starają, żeby wirus nie wszedł do szpitala. Wszystko jest dobrze zorganizowane, i póki co żadnych alarmów tu nie było. Z rodziną dużo spotykałem się na początku, kiedy było można się widywać, teraz na szczęście mamy telefony i wideorozmowy. Jak z wnuczką rozmawiam to zawsze korzystamy z wideorozmowy, to się bardzo przydaję, bo ją to muszą zobaczyć. Mam nadzieję, że to potrwa góra kilka tygodni i będziemy mogli normalnie się kontaktować – powiedział.

Stockinger nie zamierza jednak narzekać. Cieszy go przede wszystkim fakt, że nadzwyczaj szybko wraca do formy po skomplikowanej operacji.

Na początku myślałem, że będzie inaczej, bo czułem się fatalnie. Myślałem, że to będzie bardzo długa droga. A tymczasem organizm przy dobrej opiece zaskakuje mnie swoją dynamiką i chęcią powrotu do formy, a ja staram się mu nie przeszkadzać, wręcz przeciwnie, pomagać. Czuję się w porządku. Półtora miesiąca po operacji i ja mogę sobie pospacerować i poćwiczyć, więc jestem zadowolony z tego w jakim tempie dochodzę do siebie. Naprawdę nie podejrzewałem, że półtora miesiąca, po tak ciężkiej operacji, mogę być samodzielny – wyznał w rozmowie z „Faktem”.

Zobacz także