To miał być trening jak każdy inny, sala gimnastyczna dla 20-letniej Melanie Coleman była drugim domem. Niestety 8 listopada, miał na niej miejsce tragiczny wypadek. Podczas ćwiczeń na poręczach asymetrycznych, Coleman ześlizgnęła się i upadła. W wyniku upadku doznała poważnego urazu rdzenia kręgowego. Zaraz po zdarzeniu, dziewczyna trafiła do szpitala, gdzie zajęli się nią specjaliści. Lekarze przez dwa dni walczyli o jej życie. Niestety Melanie zmarła.
Po tragicznym wypadku wiele osób z otoczenia gimnastyczki zabrała głos. Swoje kondolencje złożył między innymi dyrektor sportowy uczelni, na której studiowała dziewczyna:
W tym momencie nasze myśli i modlitwy są z rodziną Melanie. To druzgocąca wiadomość dla jej trenerów i kolegów i koleżanek z drużyny. Melanie była bardzo bystrą uczennicą, wspaniałym sportowcem i zaangażowanym członkiem społeczności naszej uczelni.
Słowa niedowierzania padły także z ust Mary Fredericks, jednej z trenerek Coleman:
Jesteśmy załamani i oszołomieni śmiercią Melanie. Była niesamowicie pracowitą i miłą młodą kobietą. Nasze myśli i modlitwy łączą się z jej rodziną
Organy tragicznie zmarłej 20-latki przekazano do przeszczepów.