Juszes z "Big Brothera" przeżywa ciężkie chwile. "Paweł zostawił mnie samą"

Od zakończenia pierwszej nowej edycji "Big Brothera" minął już miesiąc. Różni uczestnicy znaleźli różne sposoby na rozwój dalszej kariery. Niektórzy wrócili do codziennego życia, niektórzy zaś starają się jak najlepiej wykorzystać swoje pięć minut. Justyna Żak, która w oparach skandalu na własne życzenie opuściła dom Wielkiego Brata wraz ze swoim chłopakiem Pawłem Grigorukiem, kontynuuje karierę w mediach społecznościowych. Co słychać u Juszes z "Big Brothera"?

Justyna Żak i Paweł Grigoruk w „Big Brotherze”

Justyna Żak okazała się jedną z najbarwniejszych postaci pierwszej edycji powracającego po latach na antenę „Big Brothera”. W programie pokazała się jako osoba o bardzo zdecydowanych poglądach. Nie bała się wyrażać swojego zdania na każdy temat, nawet jeśli było ono inne niż u większości grupy. Justyna zdecydowała się odejść z programu na własne życzenie, co zapewniło oglądającym niemałe emocje. Kiedy ze swoim chłopakiem Pawłem Grigorukiem wychodziła z domu Wielkiego Brata, atmosfera była bardzo napięta. Ostatnie dni w „Big Brotherze” nie były dla Justyny łatwe. Uczestniczka załamała się i ostatecznie się poddała.

"Big Brother". Justyna przechodzi poważne załamanie nerwowe? "Będziesz miał chorą psychicznie dziewczynę"
Zachowanie jednej z mieszkanek domu Wielkiego Brata staje się bardzo niepokojące. Justyna Żak w poniedziałek przeszła poważne załamanie. Uczestniczce reality show "Big Brother" puściły nerwy i widocznie podupadła psychicznie. "Będziesz mieć chorą psychicznie dziewczynę" - mówiła przez łzy do swojego chłopaka Pawła Grigoruka.

Gdy jeszcze Juszes i jej chłopak brali udział w programie, ich relacja również wzbudzała spore emocje. W sieci widzowie chętnie wyrażali zdanie na temat ich związku, często bardzo brutalnie go oceniając. Więź łącząca Justynę i Pawła była także przedmiotem dyskusji w wieczornych wydaniach „Big Brother Nocą”. Justynie i Pawłowi niejednokrotnie zarzucano, że ich relacja może być toksyczna. Z tymi zarzutami nigdy nie chciała zgodzić się sama zainteresowana, która często podkreśla, że nikt z wysuwających podobne oskarżenia nie zna jej i jej ukochanego na tyle, by mieć do tego jakiekolwiek podstawy.

Czy Justyna i Paweł z „Big Brothera” nadal są parą?

Juszes często podkreśla, że bardzo kocha swojego chłopaka. Tymczasem na YouTube opublikowała w środę film, którego tytuł krzyczy: „Paweł zostawił mnie samą”, co dla osób kibicujących ich związkowi mogło być z początku sporym szokiem. „Tak, to jest clickbait” – uspokoiła Żak już na początku nagrania. Wyjaśniła, że jej chłopak wyjechał na chwilę do Warszawy. W filmie zaznaczyła jednak, że pomimo tak krótkiej rozłąki bardzo tęskni za ukochanym. Dodała, że nie lubi być w domu bez Pawła. Opowiedziała też o niepokojącej sytuacji, która miała miejsce pod nieobecność Gigoruka.

Justyna sama w domu przechodzi trudne chwile

„Miałam chwilę grozy pod prysznicem, bo myślałam, że ktoś ciągnie za klamkę. Pies strasznie szczekał. Ja naprawdę słyszałam odgłos, jakby ktoś ciągnął za klamkę. Sprawdzam – nikogo nie ma. Ale za to co jest – Stefan śpiący w pudełku, które było do wyrzucenia przy drzwiach wyjściowych. Najwidoczniej to nie było ciągnięcie za klamkę, tylko Stefan [kot – przyp. red.], który sobie wskoczył do pudełka” – opowiada Justyna, dodając: „Ale moja obawa nie była taka bezpodstawna, bo dziwne rzeczy się dzieją”.

Juszes twierdzi, że jest obserwowana i śledzona przez widzów, którzy znają ją z YouTube lub z telewizji. Zjawisko w ostatnim czasie tylko przybrało na sile. Żak nie ukrywa, że jest to dla niej sytuacja niekomfortowa. „Miałam już dziwne przygody z osobami, które mnie oglądają. Nie do końca się fajnie zachowywały. Ja wiem, że to wynika z takiej chęci, że ktoś mnie chciał poznać, zagadać, ale miałam wcześniej takie sytuacje, że ktoś mnie śledził,  a potem podrzucał mi różne listy… Ostatnio coraz częściej mi się to zdarza, że ludzie śledzą mnie, żeby dowiedzieć się, gdzie mieszkam. Później dzwonią domofonem, pukają. Czasami jak odbieram domofon, to nikt się nawet nie odzywa albo po prostu mnie przeprasza. Nawet jeżeli ktoś wie, gdzie mieszkam, to prosiłabym, żeby mnie tak nie napastować, bo się stresuję. Zwłaszcza w takie dni jak dziś, gdy jestem sama w domu” – mówi.

Zobacz także