Pierogarnię u Marty w Nowogardzie
W ostatnim odcinku Kuchennych rewolucji restauratorka Magda Gessler odwiedziła Pierogarnię u Marty w Nowogardzie. Właścicielem lokalu jest Waldemar, który nazwał tak restaurację na cześć swojej siostry, która pomagała mu w prowadzeniu biznesu. Właściciel przyznał, że lokal nie przynosi zysków, a jego sytuacja finansowa jest bardzo zła. Już od progu Gessler zauważyła, że restauracja świeci pustkami. Restauratorka postanowiła spróbować karkówki w sosie z kopytkami i po jednym pierogu każdego rodzaju. Czekając na posiłek Magda, skrytykowała wystrój wnętrza. Uznała, że przypomina bar mleczny.
Karkówka jest dosyć twarda. Ale sos to majstersztyk, bo dodano to, czego nie powinno tam być, ale z czego się ten diabelski sos składa, to mogę sobie tylko wyobrazić - powiedziała Magda Gessler
Pierogi również nie przypadły do gustu Magdzie Gessler, a nawet zostały uznane przez nią za niejadalne. Dodała, że podane potrawy były nieświeże.
Następnego dnia Magda postanowiła sprawdzić jak wygląda kuchnia oraz zaplecze restauracji. Od razu zwróciła uwagę na panujący tam brud i nieświeże produkty. Restauratorka uznała, że w tej kuchni nic nie da się zrobić, bo pomieszczenie nie nadaje się do pracy.
Bistro gniecione
Rewolucje Magda rozpoczęła od zmiany nazwy od teraz Pierogarnia u Marty zmieniła nazwę na Bistro gniecione. Zgodnie z planem Gessler w menu znalazły się pierogi, kopytka, sałatka z mortadeli i zupa grzybowa. Został zmieniony również wystrój lokalu, który już nie przypominał baru mlecznego. Ściany przemalowano na ciepły beż i biel. Pojawiły się na nich lustra i grafiki. Rewolucję również przeszły relacje rodzeństwa, które zostało wysłane na wspólny trening taneczny, który miał spowodować, że będą mieć więcej energii i będą bardziej współpracować. Podczas kolejnego dnia rewolucji skupiono się na nowych potrawach w menu. Przygotowano m.in. pierogi z farszem z ziemniaków i twarogu z dodatkiem skwarków i majeranku, a także z mięsem. Goście którzy pojawili się na kolacji, byli zachwyceni zarówno nowym wystrojem jak i menu.
Zupa była przepyszna. Czuć było las. Dużo grzybów - pokreśliła jedna z klientek
Bardzo dobrze przyprawione. Pikantne. Ciasto delikatne - chwalił pierogi inny klient
Powrót do Bistra gniecione
Po czterech tygodniach Magda Gessler ponownie odwiedziła bistro Gniecione. Od razu było widać zmiany w lokalu, byli w nim klienci. Właściciel podkreślił także, że w ciągu miesiąca poprawiła się jego sytuacja finansowa. Restauratorka postanowiła sprawdzić jak wygląda sytuacja w kuchni. Magda zamówiła sałatkę niemiecką, zupę grzybową i po jednym pierogu każdego rodzaju. Niestety sałatka nie była dobrze doprawiona. Zupa z kolei została oceniona na "bardzo dobrą". Zgrzyt nastąpił po podaniu pierogów. Magda Gessler wyczuła, że do ciasta został dodany olej. Ciasto pozostałych pierogów również nie smakowało prowadzącej.
Magda Gessler nie była zadowolona z efektów przeprowadzonej rewolucji. Według niej niektóre dania są tam dobre, jednak pierogi, które miały być daniem popisowym, nie nadają się do serwowania. Właściciel obiecał poprawę i zmiany.