Zaskakujący weekend w Londynie
Edyta Górniak przy każdej okazji podkreśla jak ważna jest dla niej relacja z synem. Niezwykle często okazuje mu miłość i publicznie przyznaje, że jest to najważniejszy mężczyzna w jej życiu. 14-latek podziela te uczucia i mimo „buntowniczego wieku” jest dumny z bliskich relacji z mamą. Wokalistka chętnie zabiera go na branżowe imprezy, a chłopak dumnie towarzyszy piosenkarce na „ściankach”.
Ostatnio, w szczerej rozmowie z Magdą Mołek, Górniak przyznała, że syn nie przestaje jej zaskakiwać. Jest w teoretycznie buntowniczym wieku, a co krok zaskakuje dumną mamę rozsądkiem, dojrzałością i odpowiedzialnością. Piosenkarka przyznaje, że spory wpływ na jego zachowanie może mieć szkoła wojskowa, do której od niedawna uczęszcza.
Allan mimo postawienia już pierwszych kroków w branży muzycznej, perspektyw kariery w Stanach Zjednoczonych i sporej popularności w sieci (internetową aktywność nastolatka śledzi niemal 40 tysięcy internautów), wybrał militarną przyszłość. Zrezygnował z liceum w USA i postanowił pójść do polskiej szkoły wojskowej.
"Szkoła go zmieniła..."
Od kilku miesięcy Allan jest uczniem szkoły wojskowej – w związku z tym, syn spędza zdecydowanie mniej czasu u boku kochającej mamy. Ostatnia przerwa w nauce była dla nich doskonałą okazją do wspólnego wyjazdu – wokalistka postanowiła wybrać się z nastolatkiem na kilka dni do Londynu. Górniak przyznaje, że Allan bardzo się zmienił i jest jednocześnie zaskoczona i niezwykle dumna z jego dojrzałego postępowania. Górniak opowiedziała dziennikarce między innymi o ich wspólnych zakupach:
„Mój syn jest teraz w szkole wojskowej. Miał cztery dni wolnego, to lecimy do Londynu. Zabieram go na zakupy. Nic mu nie kupiłam prawie. Wybrał sobie tylko jeden łańcuszek z krzyżykiem. Nic nie chciał ode mnie”
— przyznała wokalistka dodając: „Ta szkoła przekonwertowała jego wartości. Parę razy naprawdę mnie zaskoczył”. Górniak podkreśliła też, że jest pod wrażeniem wyznawanych przez niego wartości i dążenia do bycia samodzielnym mężczyzną.
Wokalistka opowiedziała również o tym, jak Allan przyznał się do tego, że przez tydzień nie jadł obiadu, bo pożyczył i wydał wszystkie pieniądze. Nie chciał jednak prosić mamy o pomoc, by „dała mu pieniądze”. Postanowił sam rozwiązać ten problem i zarobić na pożywienie.