Krzysztof Kieślowski: "Ja opowiadam historyjki, a państwo czasem w nich znajdujecie więcej". Dziś 23. rocznica śmierci reżysera

Krzysztof Kieślowski to jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów filmowych. Był twórcą kilkudziesięciu filmów dokumentalnych i fabularnych wielokrotnie nagradzanych i docenianych na całym świecie. Zmarł 13 marca 1996 roku, mając zaledwie 54 lata - dziś 23. rocznica jego śmierci.

"Ja myślę, że ja opowiadam historyjki, a państwo czasem w nich znajdujecie więcej, nawet często więcej niż ja chcę"

Sam Kieślowski opowiadał o sobie:

"Żyjemy na świecie, który nie ma na siebie pomysłu. I ja fotografuję taki świat, który nie ma pomysłu. Staram się zachęcić do rozmowy o tym, co ważne. Nie chcę rozmawiać o byle czym, bo szkoda czasu i pieniędzy. Szkoda po prostu życia."

Reżyser przyszedł na świat 27 czerwca 1941 roku w Warszawie. Przez chwilę, za namową ojca, uczęszczał do szkoły pożarnictwa we Wrocławiu, jednak bardzo szybko doszedł do wniosku, że nie chce być strażakiem i rozpoczął naukę w Liceum Technik Teatralnych w Warszawie. Później pracował, jako garderobiany w Teatrze Współczesnym w Warszawie u boku Tadeusza Łomnickiego, Edwarda Dziewońskiego, Aleksandra Bardiniego czy Zbigniewa Zapasiewicza.

O swoich filmach mawiał tak:

To jest tak, przyjacielu, jakbyś od rana przyjmował różne pyszne pokarmy i płyny. Kawka – to przygotowany obiekt, bułeczki z szyneczką – piękna scenografia, pyszna zupka – udana inscenizacja, mięsko – niezrównana gra aktorów, desery – zręczna praca szwenkiera, i tak cały dzień, i wszystko pięknie, tylko że ktoś potem w końcu tę kupkę musi zrobić.

Do wymarzonej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi dostał się za trzecim razem, w 1964 roku. Na studiach uczył się pod okiem swojego idola - dokumentalisty i reżysera Kazimierza Karabasza.

W "Autobiografii" przyznał, że reżyseria nie była jego marzeniem:

"Zdawałem rok w rok. I właściwie potem już zdawałem wyłącznie z ambicji. (...) W ogóle nie chciałem być reżyserem. Natomiast zamierzałem pokazać, że choć nie chcą mnie przyjąć do Szkoły, ja się tam dostanę. (...) Ale byłem szczęśliwy, jak się dostałem".

W PWSFTviT Kieślowski uczył się reżyserii do 1968 roku. W tym czasie powstało wiele etiud fabularnych i dokumentalnych, m.in. "Tramwaj" i "Koncert życzeń".

W 1979 roku premierę miał "Amator" - film uważany za jeden z najlepszych w dorobku Kieślowskiego, zaliczany do kina moralnego niepokoju. W "Amatorze" przedstawiona jest historia  kariery zaopatrzeniowca  z zakładu przemysłowego, którego życie zmienia się wraz z kupnem amatorskiej kamery filmowej.

"Robienie filmów nudzi mnie. Zawsze, prawdę mówiąc, nudziło"

W jego dorobku znajdziemy kilkadziesiąt produkcji dokumentalnych i fabularnych, które do tej pory są inspiracją dla kolejnych pokoleń filmowców.

"Ludzie wyobrażają sobie, że praca reżysera to coś fantastycznego. A to jest harówka. Robienie filmów nudzi mnie. Zawsze, prawdę mówiąc, nudziło"

- przyznał Kieślowski.

Pierwszym jego filmem fabularnym było "Przejście podziemne" (1973), historia młodego nauczyciela z prowincjonalnego miasteczka. Bohater przyjeżdża do Warszawy z wycieczką szkolną i w przejściu podziemnym spotyka żonę, która opuściła go jakiś czas temu.

W 1975 roku Kieślowski zrealizował "Personel", ukazując świat anonimowych ludzi wykonujących zadania bardzo ważne dla teatru - krawców teatralnych, malarzy i modelarzy. "Personel" zdobył Grand Prix na festiwalu w Mannheim, Nagrodę Główną Jury i nagrodę dziennikarzy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku oraz Złotą Kamerę przyznawaną przez "Film" w kategorii debiut reżyserski w filmie fabularnym.

W roku 1976 Kieślowski wyreżyserował dramat społeczno-obyczajowy "Blizna" oraz film "Spokój", historię robotnika z kryminalną przeszłością (w tej roli wystąpił Jerzy Stuhr), która mogła mieć jednak premierę dopiero po czterech latach, ponieważ jej wymowa wzbudziła niepokój komunistycznej cenzury.

"Amator" z 1979 r., uważany za jedno z najwybitniejszych dzieł reżysera, to historia kariery zaopatrzeniowca (Stuhr) z zakładu przemysłowego w podkrakowskim miasteczku, którego życie zmienia się wraz z kupnem kamery - bohater przeobraża się w społecznika i artystę, wrażliwego na ludzką krzywdę i niesprawiedliwość. Za "Amatora" Kieślowski zdobył m.in. nagrodę INTERFILM jury ewangelicznego na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie.

"Przypadek" Kieślowski zrealizował w 1981 r. Obraz miał premierę dopiero sześć lat później. W psychologicznym filmie, z Bogusławem Lindą w roli głównej, pokazane zostały trzy potencjalne życiorysy jednego człowieka, zależne wyłącznie od przypadku.

W 1984 roku Kieślowski stworzył film "Bez końca", odwołujący się do polskich doświadczeń stanu wojennego. Kolejne lata to przede wszystkim cykl "Dekalog" (1988), w którym poszczególne historie odpowiadają fabułą treściom niesionym przez kolejne przykazania. I tym razem scenariusz napisali wspólnie Kieślowski i Krzysztof Piesiewicz. "Dekalog" uhonorowano nagrodą FIPRESCI na festiwalu w Wenecji.

Piąty odcinek, "Krótki film o zabijaniu" został potraktowany przez polską krytykę i publiczność jako głos w sporze na temat sensowności kary śmierci. Obraz zdobył nagrodę jury w Cannes i Europejską Nagrodę Filmową. Obsypany nagrodami został też szósty odcinek "Dekalogu", "Krótki film o miłości" - zdobył m.in. Nagrodę Specjalną Jury w San Sebastian.

Potem przyszedł czas na "Podwójne życie Weroniki", obraz świetnie przyjęty przez krytyków - w Cannes zdobył nagrodę Jury Ekumenicznego, nagrodę FIPRESCI i Nagrodę Jury za najlepszą rolę kobiecą dla Irene Jacob.

W latach 1993-1994 Kieślowski stworzył słynny cykl "Trzy kolory". Za film "Niebieski" Kieślowski zdobył Złotego Lwa w Wenecji, a za film "Biały" Srebrnego Niedźwiedzia w Berlinie. "Czerwony" za scenariusz i reżyserię uzyskał po dwie nominacje do Oscara, francuskiego Cezara i Nagrody Brytyjskiej Akademii Sztuki Filmowej BAFTA.

Zobacz także