Po paru dniach ciszy ze strony Zenka Martyniuka, jego syna oraz synowej media, fani i wszyscy zainteresowani doczekali się pierwszego komentarza w sprawie. Głos postanowił zabrać Daniel M., który miał doprowadzić do całego zajścia. Syn gwiazdora disco polo z pewnością zszokuje wiele osób umieszczonym na Facebooku oświadczeniem. Mężczyzna biorąc przykład z Justyny Żyły, wyciągnął na wierzch wszystkie prywatne brudy. Wygląda na to, że to definitywny koniec małżeńskiej sielanki.
Prane brudy
Syn gwiazdora disco polo zdążył już opuścić areszt, po tym, jak został pojmany przez policjantów podczas ich interwencji w domu w Wasilkowie. Świadczyć o tym może jego aktywność w mediach społecznościowych, gdzie skomentował ostatnie wydarzenia ze swoim udziałem. Opublikowany na Facebooku wpis Daniela M. pełen był oskarżeń i zarzutów wobec małżonki i jej matki. Nie zważając na nic, mężczyzna wyciągnął na wierzch różne brudy.
"Czego to człowiek nie wymyśli dla pieniędzy" – zaczął mężczyzna, zaraz przechodząc do sedna. Od razu zasugerował on, że został złapany przez 19-latkę na dziecko jeszcze przed zaręczynami: "Jest tak: Ewelina nosiła plastry antykoncepcyjne, przestała je nosić i zaszła w ciążę. I w tym momencie nasz związek przestał istnieć, było to już 7 miesięcy temu".
Syn Zenka wyjawił, że ślub wcale nie był z miłości, a z powodu dziecka. Ewelina "została zmuszona do ślubu przez matkę i babcię, bo co ludzie powiedzą na wsi w Russocicach, panna z dzieckiem na ślubie". Dodał, że już podczas hucznej uroczystości, którą śledziła cała Polska, usłyszał od teściowej, że go zniszczy. "Na ślubie od jej matki usłyszałem, że mnie zniszczy, co teraz skrupulatnie robią, pierwszy raz u nich w domu, a teraz gdy przestałem tam jeździć wysłali Ewelinę do Białegostoku, żeby podlać oliwy do ognia" – pisał Daniel, nie szczędząc ciężarnej żony i jej rodziny. Wyjawił też, że podobno nie mieszka już od 2 miesięcy.
Dodatkowo w komentarzu syn gwiazdy disco polo poruszył dość intymną kwestię, zarzucając żonie, że jest nimfomanką. "Mam dowody na to, że jest nimfomanką" – można było przeczytać.
Wymyślona awantura
Na tym nie koniec rewelacji, jakimi podzielił się Daniel M. 28-latek twierdzi bowiem, że wcale żadnej awantury nie było. "Drzwi były otwarte i czekałem na swoją mamę" – wyjaśnił, zdradzając, że to właśnie ona powiadomiła policję o awanturze. Jej interwencja miała być wynikiem "licznych manipulacji Eweliny i jej matki". Dodał też, że od maja jest abstynentem.
Daniel M. swój post zakończył odgrażaniem się, że jeszcze wszyscy pożałują "tych oszczerstw" i będą przepraszać za zaistniałą sytuację. Jednak post z oświadczeniem mężczyzny zniknął z jego tablicy, prawdopodobnie usunięty. Zniknęła też sugestywna grafika przedstawiająca nagą kobietę z wystawionym językiem w kierunku pliku banknotów, co prawdopodobnie miało być zobrazowaniem pazerności, jaką jego zdaniem wykazała się jego żona i jej rodzina. Sama Ewelina nie odniosła się do zarzutów męża.
Awantura w Wasilkowie
30 grudnia o godzinie 18:00 policja otrzymała zgłoszenie od żony Zenka Martyniuka, że w mieszkaniu jej syna doszło do awantury. Pijany mężczyzna miał nie wpuścić do domu swojej ciężarnej małżonki, która akurat wróciła ze spotkania ze znajomymi. Podobno doszło do awantury i krzyki było słychać na całej klatce schodowej. Gdy na miejscu pojawili się funkcjonariusze musieli sobie poradzić z agresywnym zachowaniem Daniela M. i skuwszy go kajdankami, zabrali na komisariat. Przy okazji po raz kolejny znaleźli przy nim dawkę narkotyków.
Po całym zajściu małżonkowie usunęli swoje konta w mediach społecznościowych. W przypadku Daniela długo nie trzeba było czekać na powrót. Wznowione konto było jedynie potwierdzeniem tego, że zdążył już opuścić areszt. Obecnie Daniel M. ma na sobie zarzuty związane z posiadaniem marihuany, za które grozi mu do 3 lat więzienia. Zwłaszcza że to nie pierwszy raz, gdy znaleziono przy nim narkotyki.
Disco pato?
Zdarzenia, jakie miały miejsce pod koniec 2018 roku, okazują się nie być nowością dla sąsiadów. W rozmowie z "Faktem" jeden z nich wyjawił, że przed ślubem w mieszkaniu Daniela M. były głośne imprezy do białego rana. Gdy więc mieszkańcy Wasilkowa usłyszeli, że syn króla disco polo bierze ślub i spodziewa się dziecka, mieli nadzieję, że się ustatkuje. Zamiast tego stali się świadkami awantur.
"Zanim synalek gwiazdora się ożenił, były imprezy do rana. Myśleliśmy, że po ślubie wszystko się zmieni, a chłopak się opamięta i ustatkuje. Ale on nie zważa, że ma żonę w ciąży, że będzie ojcem. Wyzwiska i krzyki słychać naprawdę często" – powiedziała tabloidowi sąsiadka Daniela, która w obawie przed pobiciem prosiła o nieujawnianie danych. Podobno mężczyzna miał grozić zarówno żonie, jak i sąsiadom, że pobije ich za kontakt z policją lub dziennikarzami. "Fakt" twierdzi też, że mimo krótkiego stażu małżeństwa, Daniel i Ewelina M. mają założoną Niebieską Kartę, policyjny dokument potwierdzający, że w rodzinie panuje patologia.