Według tradycji w Polsce 24 grudnia do wieczora powinno się pościć. Naszym pierwszym posiłkiem bardzo często jest więc wieczerza wigilijna. Chociaż zwyczaj ten jest praktykowany w wielu domach od dawna, to okazuje się, że nie jest to najlepsza opcja dla naszego organizmu. Jak mówi dietetyk kliniczny Katarzyna Kosałka w rozmowie z Gazetą Wyborczą, zjedzenie dużych porcji jedzenia po całodziennej głodówce powoduje że zjemy dużo więcej, niż powinniśmy. Przekaz, że jesteśmy syci dochodzi do mózgu dopiero po 30 minutach.
„Dlatego lepiej zjeść trzy, cztery małe posiłki przed wigilijną kolacją. Dzięki temu utrzymamy stabilny poziom glukozy we krwi, który eliminuje uczucie wilczego głodu. Jedząc przed kolacją normalnie, będziemy się kontrolować przy stole i nie rzucimy się na jedzenie.” – radzi Katarzyna Kosałka.
I dodaje, że jeżeli jemy dalej, mimo zaspokojenia już głodu, to przyczyniamy się w ten sposób do nadmiernego rozciągania żołądka i obciążenia przewodu pokarmowego. To z kolei powoduje takie dolegliwości jak zgaga, czy wzdęcia.