Wyglądem przypomina zwykły pendrive, ale w tym przypadku, to nie wielkość ma znaczenie. Ili, bo tak nazywa się symultaniczny tłumacz cyfrowy, wchodzi na rynek już tego lata i napewno wyratuje nas w wielu niespodziewanych rozmowach z gośćmi z zagranicy. Wystarczy, że podczas konwersacji wciśniemy guzik, a po skończonej wymianie zdań, sprytne urzędzenie wszystko nam przetłumaczy!