Historia Julki
Dziewczynka urodziła się bez prawej ręki. Marzy tylko o jednym - aby mieć prawdziwą rączkę. Aby zrobić sobie kucyki, umyć zęby, bawić się lalkami. Może tak być. Proteza prawej ręki, która będzie działać niemal jak prawdziwa dłoń, to szansa na normalne życie dla Juleczki.
Marzenie Julki uda się spełnić tylko wtedy, jeśli zdecydujesz się zostać jej świętym Mikołajem. Wciąż brakuje ponad 110 tysięcy złotych. Wierzymy jednak w magię Świąt i w magię pomagania. Bo czy jest coś piękniejszego niż spełnienie marzeń dziecka, które po prostu chce być zdrowe?
Proteza dla Julki
Tam, gdzie powinno zaczynać się prawe ramię dziewczynki – jest pustka. Jest tak, jakby ktoś je brutalnie obrąbał… Zrobiły to pasma worka owodni – jednej z wód płodowych. Gdy Julka były w brzuchu mamy, doszło do jego pęknięcia. To śmiertelne niebezpieczeństwo dla dzieci… Pasma zaciskają się na ciele dziecka jak sznurki. Ucinają ręce, nóżki, czasami kawałki brzuszka. Jeśli zaciskają się na główce – dziecko umiera. Julcia cudem uniknęła śmierci. Pasma ucięły jednak rączkę. Poraniły też drugą rączkę i nóżki…. Julka, oprócz braku prawej ręki, ma też zrośnięte trzy palce w lewej dłoni, nie do końca wykształcone i pozrastane trzy paluszki w lewej stópce i dwa zrośnięte paluszki w stópce prawej…
Julka pomacha, ale nie zaciśnie rączki na zabawce. Ma kłopot, żeby podnieść ją z podłogi, utrzymać – pomaga sobie wtedy brodą, bo niesprawną ręką ciężko jej zrobić cokolwiek. Co więcej, ciało Julki wykrzywia się – ta strona, po której jest rączka, przeważa, co grozi deformacją kręgosłupa. To ogromne niebezpieczeństwo dla tej małej dziewczynki!