Taksówkarze będą protestować w Warszawie
Taksówkarze przejadą w środę ulicami Warszawy. To wyraz ich sprzeciwu wobec braku przepisów regulujących zasady przewozu osób. Kierowcy planują wyruszyć w samo południe. Ich celem jest ścisłe centrum, m.in. okolice placu Trzech Krzyży. Przewodniczący Związku Zawodowego Taksówkarzy "Warszawski Taksówkarz" Jarosław Iglikowski poinformował, że taksówkarze zamierzają zebrać się w dwóch miejscach - na parkingu pod Torwarem i na błoniach Stadionu Narodowego.
O godz. 12 ruszamy i jedziemy przez plac Trzech Krzyży pod Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, bo najgłośniej przeciwko skutecznej walce z nielegalnymi przewoźnikami głosuje szefowa tego resortu Jadwiga Emilewicz. Jedziemy pokazać jej, że nie do końca podoba nam się to, co robi" - podkreślił Jarosław Iglikowski
Dodał też, że kierowcy w Warszawie muszą spodziewać się w zwiazku z tym sporych utrudnień w ruchu.
"Ostatnie ostrzeżenie"
Jarosław Iglikowski poinformował też, że środowy protest będzie "ostatnim ostrzeżeniem".
"Jedziemy o godz. 12.00, żeby nie utrudniać ludziom dojazdu z pracy i do niej, ale zamierzamy pokazać, że żarty się kończą - jeśli dalej nie będzie żadnych działań wymierzonych w szarą strefę, to w styczniu cała Warszawa będzie stała i to w godzinach szczytu" - zapowiedział.
Poprzedni protest taksówkarzy odbył się w połowie października, gdy tłumnie zgromadzeni przejechali stołecznymi ulicami z cmentarza Północnego na Ursynów. Podobny zorganizowano także rok temu w czerwcu. Wielu kierowcom protest dał sie wówczas mocno we znaki, a swoje niezadowolenie wyrażali w mediach społecznościowych.
O co chodzi taksówkarzom?
Podczas październikowego protestu taksówkarze złożyli petycję do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Zwrócili się w niej m.in. o podjęcie czynności zmierzających do bezzwłocznego egzekwowania obowiązującego prawa, podjęcie przez prokuraturę działań zmierzających do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej osób wykonujących nielegalny przewóz osób, a także o podjęcie inicjatywy ustawodawczej, która zlikwidowałaby szarą strefę w transporcie drogowym.
Taksówkarze ocenili w petycji, że obecna sytuacja skutkuje różnego rodzaju niebezpieczeństwem dla korzystających z usług transportowych, brakiem należnych wpływów finansowych do budżetu państwa i samorządu terytorialnego, m.in. z tytułu podatków i składek ZUS. Zdaniem autorów petycji z tytułu tych należności państwo traci około 738 mln zł rocznie. Podkreślali, że straty finansowe ponoszą też legalni przedsiębiorcy - taksówkarze.
W petycji zaznaczono, że wśród kierowców zajmujących się nielegalnych przewozem są m.in. osoby niemające prawa jazdy i obcokrajowcy nieposiadający prawa pobytu w Polsce, a osoby zatrudniane są bez umowy, na czarno.