A wzięło się ze starotestamentowej wiary, że ukochanych trzeba karcić, że prawdziwa miłość bywa czasem surowa, ale wtedy chyba bardziej chodziło o konsekwencję w postępowaniu a nie używanie rózgi.
Rózgi natomiast używało się i używa do dziś w saunach, ludzie po kąpieli w saunie, chłoszczą się delikatnie witkami brzozowymi, które mają ponoć oczyszczające działanie. Nasze ciało pozbywa się w ten sposób toksyn. Stąd też zaczęto uważać, że rózga może mieć podobne zastosowanie w wychowaniu niegrzecznych dzieci.
Zgroza, nasz święty Mikołaj, to wyjątkowo miły i dobry facet, żadne dziecko nie zasługuje na rózgę, przestańmy nią straszyć nasze maluchy. To mają być dla nich najpiękniejsze święta w roku. Bo jak to mówią, więcej pomoże dobre słowo, niźli rózga.