Tajemnicze zniknięcie
Jest 2014 rok; siedmiolatka z australijskiego stanu Queensland – Layla Leisha – ma spędzić tydzień ze swoim ojcem. Jej rodzice są po rozwodzie i dzielą się opieką nad córką. Po tej nieobecności dziewczynka nie wraca jednak do domu tak, jak to było planowane. Nie wiadomo również, gdzie znajduje się były partner jej matki. Rozpoczynają się gorączkowe poszukiwania, ale te nie przynoszą rezultatu. Sprawą nieoczekiwanego zaginięcia żyje cała Australia, a tamtejszy sąd decyduje się na bezprecedensowy krok i podaje do publicznej wiadomości dane dziecka. Mimo starań wielu osób, dziewczynka jest wciąż uznawana za zaginioną. Tak było cztery lata temu, jednakże australijskie media powracają do całej sprawy właśnie teraz: wszystko przez sensacyjne doniesienia policji.
Przełom!
Jak podaje portal: news.com.au, Layla Leisha została odnaleziona! Australijska Policja Federalna nie chce jednak ujawnić, gdzie przebywało dziecko. Z ustaleń australijskich mediów wynika, że dziewczynka przez cały ten czas przebywała z ojcem, który miał ją więzić, ale sam podejrzany się do tego nie przyznaje.
Layla jest w dobrej kondycji fizycznej, lecz – zdaniem eksperta Cola Chapmana, który zajmuje się sprawami zaginionych dzieci i który ostatnio współpracował z krewnymi dziewczynki – ma ona ogromne braki w edukacji:
„Nie uczęszczała do szkoły. Bardzo słabo pisze i czyta. Boimy się o jej zdrowie i bezpieczeństwo.”
– przyznał w rozmowie z: The Morning Bulletin.
Co się z nią działo?
Jak podają australijskie media, ojciec dziecka: Shahrainier Eric Shem Leisha twierdzi, że za porwaniem córki stoi zupełnie ktoś inny – według niego dziewczynka miała być przetrzymywana przez pedofilską grupę, w skład której wchodzili masoni i funkcjonariusze policji. Sprawę wciąż bada australijska policja.