Lalka Momo ma już pierwsze ofiary. Sprawdź, jak uniknąć internetowego zagrożenia

Nie tak dawno świat dowiedział się o nowym niebezpieczeństwie, jakie czyha na dzieci w internecie. To lalka Momo, która najprawdopodobniej działa inspirując się wyzwaniem „Błękitny Wieloryb”. Ofiary zachęcane są do samookaleczania, a nawet popełnienia samobójstwa. By przerażeni nastolatkowie nie mogli się wycofać, są zastraszani. Momo zdążyła już zebrać pierwsze śmiertelne żniwo. Sprawdź, jak uniknąć kolejnego internetowego zagrożenia.

Lalka Momo to kolejny postrach cyberprzestrzeni. Z przerażającą kukłą związane jest bowiem kolejne niebezpieczne wyzwanie, które może się okazać tragiczne w skutkach. Nic więc dziwnego, że wiele rodziców obawia się o swoje dzieci czy też decyduje się na kontrolowanie aktywności pociech w internecie czy podczas korzystania z telefonów komórkowych. W ten sposób mogą próbować uchronić je przed śmiertelnym zagrożeniem. Niestety, mimo rozgłosu na temat lalki Momo, internetowy postrach zdążył zgarnąć już pierwsze ofiary.

Śmiertelne żniwo

W wielu państwach przestrzega się przed działalnością lalki Momo. W internecie krążą informacje i grafiki przedstawiające zagrożenie i jak się przed nim ustrzec. Niestety, nie wszędzie te informacje dotarły, nie każdy rodzic na tyle zainteresował się tym, co dziecko robi w wolnym czasie. Lalka Momo doczekała się swoich pierwszych śmiertelnych ofiar.

Jeden z przypadków próby popełnienia samobójstwa odnotowano w Jaboatao dos Guararapes w Brazylii. 13-letnia dziewczynka usiłowała podciąć sobie żyły. Dziewczynka miała kontakt z Momo. Lalka miała ją szantażować, że się nie okaleczy, jej rodzina zginie. Tragedii uniknięto dzięki natychmiastowej interwencji matki. Kobieta miała dostęp do telefonu córki i czas dostrzegła, że dziecko nawiązało kontakt z lalką Momo. Profil lalki został natychmiastowo zablokowany, a telefon przekazany specjalistom, którzy będą starali się ustalić osobę odpowiedzialną za makabryczne wiadomości. W zeszłym miesiącu powiązano samobójstwo 12-latki z Buenos Aires w Argentynie z działalnością lalki Momo.

Możliwą ofiarą internetowego wyzwania jest również 18-latek z Indii. W sierpniu Manish Sarki targnął się na swoje życie, wieszając się w szopie w pobliżu jego domu w Darjeeling. Zwłoki otaczały niepokojące rysunki i słowa, w tym te nawiązujące do illuminati.

Niebezpieczny kontakt

Na Momo natrafić mogą użytkownicy aplikacji WhatsApp. Kukła wysyła zdjęcia do swoich potencjalnych ofiar. Jeśli zostanie dodana do kontaktów, lalka Momo rozpoczyna niebezpieczną grę. Zleca ona parę zleceń do realizacji, które ostatecznie mają doprowadzić do popełnienia samobójstwa. Sprzeciw związany jest z szantażem i groźbami ze strony lalki. Ci, którzy wzięli udział w wyzwaniu, twierdzą, że zostali zbombardowani wiadomościami i telefonami z groźbami, że Momo zjawi się, jeśli nie zastosują się do jej poleceń.

Ofiarami Momo są przede wszystkim bardzo młode osoby, które często nie są świadome zagrożenia, jakie niesie dostosowywanie się do żądań obcej osoby. Póki co działalność tajemniczej lalki została wykryta w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Francji czy Meksyku. W Argentynie śmierć pewnej dziewczyny jest wiązana właśnie ze śmiercionośną Momo. Hiszpańskie władze natomiast apelują by nie dodawać profilu lalki Momo do kontaktów w telefonie. W ten sposób istnieje szansa na zminimalizowanie zagrożenia. Fakt, że o działalności Momo nie mówi się jeszcze w Polsce, nie oznacza, że już niedługo mogą się pojawić naśladowcy chcący doprowadzić do tragedii w niejednej rodzinie.

Skąd się wzięła Momo?

Sama straszna kukła jest dziełem japońskiego artysty Midori Hayashiego, która trafiła na wystawę w Tokio. Ma czarne włosy, wyłupiaste oczy, bardzo szeroki uśmiech i dłonie w kształcie kurzych łap. Momo po raz pierwszy pojawiła się w internecie na profilu between.mirrors na Instagramie. Lalka prędko została dostrzeżona przez internautów, wśród których znaleźli się ci chętni wykorzystać ją do haniebnych czynów. Sam artysta podkreśla, że nie ma nic wspólnego z internetowym wyzwaniem.

Zobacz także