W maju zeszłego roku świat obiegły wieści, że Netflix stworzy serial na podstawie sagi o Wiedźminie. Mówiło się, że produkcja ma być odpowiedzią platformy streamingowej na hitowy serial HBO, jakim jest "Gra o Tron". Plany Netflixa spotkały się z podzielonymi głosami – jedni są zachwyceni, że świat Geralta z Rivii doczeka się serialowej adaptacji, a drudzy są przerażeni, że produkcja w ogóle nie odda klimatu uniwersum stworzonego przez Andrzeja Sapkowskiego. Choć wciąż nie niewiele wiadomo o netflixowym "Wiedźminie", to można odnieść wrażenie, że showrunnerka serialu, Lauren S. Hissrich, podchodzi do tematu ostrożnie. W końcu teraz jej poczynania śledzą fani Geralta, którzy oczekują jak najlepszego przedstawienia znanej z książek historii. Hissrich już od pewnego czasu prowadzi castingi do kluczowych ról w serialu.
"Jeśli w sieci zobaczycie sceny z Wiedźmina…"
"Porozmawiajmy o castingach. Tak, wypowiedziałam to magiczne słowo! Rozpoczną się już niedługo i nie, nie mogę Wam zdradzić, kogo mamy na oku, więc nie pytajcie" – napisała showrunnerka 23 czerwca na Twitterze. Przy okazji wyjawiła fanom, że z obawy przed wyciekiem castingowych nagrań do sieci, aktorzy nie będą odgrywać scen z pilotażowego odcinka, a specjalnie przygotowane dialogi: "Normalnie, kiedy są castingi do produkcji, reżyser obsady wybiera najbardziej specyficzne dla postaci sceny z odcinka pilotażowego. Jako że my prowadzimy castingi międzynarodowe (co oznacza wiele maili i nagrań) i ponieważ wiemy, że przed internetem nie ma tajemnic, ekipa tworząca scenariusz stworzyła całkiem nowe sceny dla naszych głównych bohaterów. Zostały one napisane dla zilustrowania odpowiedniego tonu, klimatu, głębi i emocjonalnego oddźwięku, jaki potrzebujemy w przypadku Geralta i przyjaciół… i voila! Będą one pozbawione spoilerów, zarówno dla nas, jak i dla was. Jeśli więc w nadchodzących tygodniach traficie na krążące po internecie sceny z ‘Wiedźmina’, to tak, najprawdopodobniej będą one prawdziwe! Ale nie, nie zdradzą wam niczego związanego z historiami, które opowiadamy czy sposobem, w jaki je będziemy opowiadać. Jesteście bezpieczni. Na razie". Lauren S. Hissrich zdradziła też, że imię Jaskra zostanie pozostawione w oryginalnym brzmieniu.
To nie były żarty
Showrunnerka "Wiedźmina" się nie myliła. Jakiś czas temu sieci bowiem pojawiły się nagrania potwierdzające wieści o nadchodzących castingach. Wynika z nich, że ekipa poszukuje teraz odtwórczyni Yennefer. Jeśli krążące po internecie filmiki rzeczywiście pochodzą z korespondencji między produkcją serialu a zainteresowanymi kandydatkami, to wygląda na to, że rolą ukochanej Geralta zainteresowane są Belcim Bilgin i Katie K. Obie aktorki nie są znane polskim widzom, jednak nie oznacza to, że należy je przekreślać.
Przypominamy, że fani komputerowej adaptacji "Wiedźmina" nie mogą oczekiwać od produkcji, że wykreowane przez nich postacie będą przypominać te stworzone przez CD Projekt Red. Twórcy serialu podkreślili bowiem, że nie inspirują się wizerunkami stworzonymi na potrzeby gry.
Potencjalny Geralt
Wciąż nie jest znana ostateczna obsada netflixowego "Wiedźmina". Choć w sieci krążyły już nagrania z castingów do roli Yennefer, to w przypadku tytułowego bohatera nie ma nawet ani pół słowa o tym, kto może się starać o miejsce w obsadzie. Ostatnio jednak nieco przypadkiem serwis IGN dowiedział się, który z aktorów byłby chętny na rolę Geralta. To aktor, którego znamy między innymi z roli Supermana, Henry Cavill.
Gwiazda filmu na podstawie komiksów DC Comics znana jest z zamiłowania do fantastyki. W rozmowie z serwisem został poruszony temat ulubionych gier. Wówczas Cavill przyznał, że niedawno po raz kolejny zagrał w trzecią część "Wiedźmina". Dziennikarz od razu przeskoczył do tematu nadchodzącej głośnej produkcji na podstawie sagi Andrzeja Sapkowskiego. Zapytał aktora, czy chciałby wcielić się w Geralta. Jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę, bowiem Henry Cavill okazał się być wielkim fanem twórczości polskiego pisarza.
"To byłaby fantastyczna rola. Czytałeś książki? Są naprawdę świetne. Z tego co zrozumiałem, serial będzie się inspirować po części książkami, a po części grami" – powiedział aktor, zdradzając tym samym, że jest otwarty na propozycję zagrania w produkcji Netflixa.
Premiera "Wiedźmina"
Pewnym jest, że na pierwszy sezon produkcji Netflixa ma się składać osiem odcinków. Jednak zanim serial trafi na platformę, musimy się jeszcze uzbroić w cierpliwość. Ze słów Tomasza Bagińskiego, który również pracuje nad "Wiedźminem" wynika, że premiera ma nadejść za około półtora roku, czyli pod koniec 2019 roku lub na początku 2020. Showrunnerka zdradziła zaś, że zdjęcia do produkcji mają ruszyć nadchodzącej zimy.