Bitwa na zdjęcia
Lato to czas, kiedy media społecznościowe zalewa cała masa wakacyjnych zdjęć. Urlopowicze lubią chwalić się nie tylko fotkami z rajskich plaż, znanych zabytków czy pięknych krajobrazów. Niezmiennie najpopularniejszą opcją uwieczniania naszych wakacyjnych chwil jest tzw. selfie. Im jest ono oryginalniejsze albo nawet ekstremalne - tym lepiej. W poszukiwaniu możliwie jak najciekawszego ujęcia, turyści omijają więc zabezpieczenia i przedostają się w miejsca dla nich zakazane. Często takie działanie może stwarzać zagrożenie dla życia i zdrowia zarówno ich samych jak i pozostałych.
Selfie na granicy
Straż graniczna w czasie letnich wakacji ma zdecydowanie pełne ręce roboty. Nie chodzi tylko o pilnowanie przejść granicznych, ale także tzw. zielonych granic. Co roku o tej porze funkcjonariusze ostrzegają przed pewną modą wśród turystów. Chodzi o wykonywanie zdjęć na tzw. zielonych granicach przy słupku granicznym. Jak mówi Agnieszka Golias, rzeczniczka Komendy Głównej Straży Granicznej, cytowana przez portal gazeta.pl, selfie-maniacy „nie robią sobie nic z zakazów, o których informują znaki”.
I przypomina, że nielegalne przekroczenie granicy jest karalne na podstawie
art. 49a § 1 kodeksu wykroczeń. Grozi za to grzywna w wysokości nawet 500 zł
Pomimo ostrzeżeń, co roku takie sytuacje to prawdziwa plaga, szczególnie na wschodnich granicach naszego kraju, które jednocześnie są też granicami Unii Europejskiej. Najpopularniejszym miejscem są w tej kwestii Bieszczady. Każdego lata strażnicy wystawiają kilkadziesiąt mandatów dla „zbłąkanych turystów” i amatorów selfie przy słupku granicznym. Dotyczy to zarówno Polaków jak i obcokrajowców.
Drugą grupą, która równie często - mniej lub bardziej świadomie - przekracza nielegalnie zieloną granicę są grzybiarze. Straż graniczna ostrzega, że na nic są tłumaczenia o braku świadomości łamania prawa, bowiem zielone granice zawsze są odpowiednio oznaczone i trudno ich nie zauważyć. Jeśli zatem nie chcecie uszczuplić Waszych portfeli o kilkaset złotych, lepiej zrezygnujcie z selfie na granicy.
Halo, Policja? Proszę przyjechać na Instagrama
Na baczności powinni mieć się także ci, którzy odwiedzili lub w najbliższym czasie planują odwiedzić Królewski Park Narodowy w Australii. Tamtejsze władze poprosiły policje, aby ta… sprawdzała zdjęcia otagowane #WeddingCakeRock.
To dlatego, że turyści często przeskakują tam przez zabezpieczenia, aby zrobić sobie zdjęcie na słynnej skale. Głodnych wrażeń i lajków nie odstrasza ani wysoki mandat (który wynosi 2300 dolarów) ani śmiertelne zagrożenie. Jak przekonuje lokalna policja w wywiadzie dla ABC News: "Zawalenie się skały to praktycznie kwestia czasu, ponieważ składa się ona z miękkiego piaskowca”. Dodaje też, że teraz przy ogrodzeniu dodatkowo będą stać funkcjonariusze.