Przebity na wylot długą strzałą bocian to widok, który zmrozi krew w żyłach niejednej osoby. Niestety, z takim widokiem na co dzień muszą się zmagać mieszkańcy świętokrzyskiej wsi Wilczkowice. Ptak kilka dni temu zawitał w miejscowości, gdzie obecnie pomieszkuje. Bocian wydaje się nie odczuwać obecności strzały w jego ciele, bowiem może bez problemu latać. Mimo to zwierzę wymaga opieki specjalisty, który podejmie się wyjęcia ostrza. Dlatego też ekolodzy apelują o pomoc.
Zraniony bocian
Parę dni temu w Wilczkowicach pojawił się bocian. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ciało ptaka przebite jest długą strzałą. Nie wiadomo jednak, gdzie doszło do ataku na zwierzę. Bocian mógł zostać ugodzony podczas lotu z Afryki, gdzie bardzo popularne są tego typu praktyki. Niewykluczone, że ptak mógł ucierpieć już w Polsce. Pewnym jest, że ptak najwyraźniej ma się dobrze i mimo odniesionej rany może latać. "Ptak pomimo tej makabrycznej pamiątki od amatora łowiectwa wydaje się na razie w dobrej kondycji i co wieczór wraca na słup, gdzie obserwują go mieszkańcy" – można przeczytać na facebookowym profilu Birding Poland.
Apel ekologów
Mimo że ptak wydaje się być w dobrej kondycji, to ekolodzy informują, że wymagane jest usunięcie strzały z ciała zwierzęta. W innym przypadku może się wdać infekcja. Niestety bocian nie jest skory do współpracy z mającymi dobre intencje ludźmi. Ptak jest aktywny i nie daje się złapać. Dotychczasowe próby schwycenia bociana zakończyły się fiaskiem. Ekolodzy z Fundacji Przyrodniczej PRONATURA apelują do wszystkich, którzy zauważą tego osobnika, by informowali o tym fundację. Jednocześnie prosi, by na własną rękę nie przeprowadzać prób łapania rannego bociana.